Książka rozpoczyna się w wakacyjnej scenerii, bo w słonecznej Portugalii, śródziemnomorski klimat, gdzie poznajemy Ricardo – 21 latka, który mieszka tam z matką i ojczymem. Chłopak jest bogaty, przystojny, liczy się dla niego dobra zabawa. Ale jest też Nadia, dziewczyna która mieszka w Polsce i tutaj przenosimy się z naszą fabułą.
Uwielbiam książki dla dzieci o przyjaźni. Każda jest jak odbicie w innym zwierciadle. I z tych dziesiątek odbić tworzy się niesamowity, wibrujący tysiącem emocji portret, z blaskiem tęczy odbitym w odłamku szkiełka, ale też z ciemną rysą czy niepokojącym pęknięciem. Portret ten jest przestrzenny i mieści zarówno szczęśliwe, pełne światła zdarzenia z życia dziecka, jak i jego smutki, ból, lęk i cierpienie. Jest naturalny i prawdziwy, dokładnie taki jaki jest świat dziecka. Dziś (po dłuugiej przerwie) mam dla Was zestawienie książek o przyjaźni, o których niełatwo zapomnieć. W tej kolekcji znajdziecie opowieści na jasne dni, do dzielenia się radością, ale też na ciężkie chwile, w tematach trudnych, które niekiedy nie są mile widziane, bo zwyczajnie ciężko je udźwignąć. Sięgajcie po historie dzieci przedstawione w książkach z różnych zakątków, by ukazać własnemu dziecku różnorodność losów, ale przede wszystkim by opowiedzieć mu o fascynujących obliczach przyjaźni. Wiktorio, I love you, Maja Hjertzell, wydawnictwo Zakamarki Opowieść jak pozytywka zamknięta w magicznym pudełeczku. Pewnego dnia ginie kot Gwoździk i na miejsce ukochanego zwierzaka, który jest poszukiwany niemal do ostatnich stron książki, pojawia się tajemnicza i odważna Wiktoria, kierowniczka mobilnej biblioteki. Przyjeżdża własnym autobusem w tumanach kurzu i wprowadza się do pobliskiego domu z ogródkiem. Dla dziewięcioletniej Linn, narratorki, to początek wielkiej zmiany. Początek fascynującej znajomości, która w ciągu czternastu rozdziałów przeradza się w przyjaźń. Przyjaźń w Wiktorio, I love you rozkwita jak wiosenny ogród. Ma wiele odcieni. Najbardziej znaczące wydają się te poruszenia otwartości, nieśmiałe oznaki zaufania i gotowość do tworzenia relacji w przypadku nowych znajomości Linn z Wiktorią czy Linn z Simonem, jej rówieśnikiem. Obie relacje mają duży potencjał, są intensywne i ważne na tle trudnych, nierokujących relacji z dorosłymi – matką bohaterki, jej ojcem (który z nimi nie mieszka) czy sfrustrowaną sąsiadką. Świat dorosłych jest po drugiej stronie przepaści, a próby budowania więzi nie przynoszą satysfakcji. Dopiero przyjaźń z dziewczyną z książkobusu staje się istotna dla wciąż tworzącej się osobowości Linn – jest niczym pomost prowadzący dziecko ku zastanemu, skomplikowanemu światu dorosłych. Podobnie działa w powieści znajomość z Simonem, oparta na szczerości i akceptacji, działa jak odtrutka na nieudane relacje Linn z rówieśnikami w szkole. Pięknie i lekko jest utkana pajęczyna więzi, raz zamrożonych, a innym razem znów tętniących rumieńcem na policzkach. Wiktoria trochę miesza w życiu bohaterki, co – paradoksalnie – dobrze wpływa na relację dziewczynki z matką. Sąsiadka przechodzi przemianę, kot się odnajduje, atmosfera się oczyszcza. Zanim Wiktoria odjedzie w świetle zachodzącego słońca, życie Linn naprawdę stanie się lepsze! Wiktorio, I love you autor: Maja Hjertzell ilustracje: Anna Nilsson Wydawnictwo Zakamarki oprawa: twarda (płócienny grzbiet) wiek: 6+ cena okładkowa: 34,90 zł Morze ciche, Jeroen Van Haele, Wydawnictwo Nasza Księgarnia Niezwykła opowieść chłopca o imieniu Emilio opowiedziana szeptem pośród szumu fal. Zaproszeni przez narratora do jego zamkniętego świata, doświadczamy nie tylko ciszy głuchego bohatera, ale też jego cierpienia spowodowanego odrzuceniem i niezrozumieniem. Gdy na świat przychodzi siostra Emilio, a dorośli oddychają z ulgą, że niczego jej nie brakuje, samotność daje chłopcu znać o sobie jeszcze mocniej. Gdy zaś z dnia na dzień znika ojciec chłopca, który potrafi jedynie się z niego wyśmiewać, Emilio obdarza uczuciem jedynego mężczyznę zdolnego do budowania głębokiej więzi opartej na szacunku wobec inności naszego bohatera. Javier, właściciel sklepu spożywczego i przyjaciel domu, wnosi do rodziny spokój, odpowiedzialność, opiekę i ciepło. Emilio zaczyna w końcu czuć się bezpiecznie. W sklepie pachnącym herbatą, cynamonem, owocami i proszkiem do prania, Emilio otrzymuje od Javiera nie tylko słodycze, ale przede wszystkim uwagę, zrozumienie, życzliwość i wsparcie. Przepiękne i wzruszające są fragmenty książki, gdy Javier próbuje wyjaśnić chłopcu czym jest szum morza. Ich wspólne spacery z morzem w tle są wyjątkowo sensualnym doświadczeniem – spokojne, wzburzone, z tysiącem kropli w powietrzu, z wilgocią odczuwalną na skórze i słonym zapachem wody morze chlupocze u ich stóp i powraca falami. Splata ich losy, staje się ich kodem bliskości, wydobywa na powierzchnię pragnienia chłopca. Emilio jeszcze nie wie, że straci przyjaciela. Ta poetycka opowieść, pomimo ciężkich akcentów, ma w sobie dużo światła i nadziei. Po śmierci Javiera smutek miesza się w Emilio ze złością z powodu zniknięcia przyjaciela. Nadal z nim rozmawia, bo ma poczucie, że Javier żyje w jego sercu i pamięci. Przyjaciel, choć rozumiał chłopca bez słów, chciał, by Emilio mówił. Niezwykłym testamentem Javiera okazuje się właśnie iskra inspiracji! Emilio pokonuje wewnętrzny opór i podejmuje trud nauki mowy. Niemożliwe staje się możliwe. Morze ciche autor: Jeroen Van Haele ilustracje: Sabien Clement Wydawnictwo Nasza Księgarnia oprawa: twarda wiek: 6-14 lat cena okładkowa: 19,90 zł Wyznania zmyślonego przyjaciela, Michelle Cuevas, Wydawnictwo Nasza Księgarnia Przyjaźń niemożliwa? Utopia bliskości i porozumienia? Wszystko może się zdarzyć, jeśli ma się zmyślonego przyjaciela. Gdy się jednak bliżej przyjrzeć, okazuje się, że Jacques – zmyślony towarzysz Fleur, jeszcze nie zdaje sobie sprawy ze swojej tożsamości. Zaczyna jednak coś podejrzewać… Jest chłopcem na niby! To straszne odkrycie staje się początkiem zabawnej, a momentami poruszającej, podróży Jacques’a ku odkryciu kim naprawdę jest. W tej magicznej i surrealistycznej historii zmyślony Jacques Papier spotyka mnóstwo niesamowitych postaci – dzieciaki, w których przyjaciół się wcielał oraz inne zmyślaki napotkane na drodze do samopoznania: Kowbojkę na Rolkach, Śmierdzącą Skarpetkę, Pana Żałosnego. Z czasem dowiaduje się jak może wyrwać się na wolność, bo na tym najbardziej mu zależy. Dziecko musi uwolnić swojego zmyślaka, czyli się z nim pożegnać, a tym samym wysłać go w wielką ciemność. Po czasie oczekiwania na kolejne wcielenie, przyjaciel na niby reinkarnuje się i pojawia w wyobraźni innego dziecka. Jacques, zawiedziony pomyłką, składa odpowiedni formularz w Biurze Przeniesień. Sięgnijcie po książkę, by dowiedzieć się w jaki sposób historia zatoczyła koło i jakie odkrycia w kwestii przyjaźni oraz własnej tożsamości okazały się najważniejsze dla zmyślonego bohatera, który tak bardzo chciał być widzialny i prawdziwy… Wyznania zmyślonego przyjaciela tekst i ilustracje: Michelle Cuevas Wydawnictwo: Nasza Księgarnia oprawa: broszurowa wiek: 7+ cena okładkowa: 24,90 zł Moje szczęśliwe życie, Rose Lagercratz, Wydawnictwo Zakamarki Dunia przyjaźni się z Fridą. Jedna z przygód z serii to historia dziewczyńskiej przyjaźni od pierwszej szkolnej ławki i huśtawki aż po wyjazd jednej z bohaterek do innego miasta. Rozczarowanie i żal a z drugiej strony – banał. Kto z nas nie przeżył takiej historii! Dunia i Frida. Dzieli je teraz tysiące lasów i pół, i łąk, i jezior… Uczucia dziecka zmieniają się jak w kalejdoskopie. Przypływy i odpływy. Dunia szczęśliwa i Dunia nieszczęśliwa. Jak poradzić sobie z taką burzą? Przypomnieć wszystkie piękne chwile i powiedzieć sobie przed snem: „Byłam szczęśliwa wiele razy w życiu”. Wątek do bólu szkolny i uniwersalny, ale opowieść cudownie autentyczna i pociągająca. Taka, którą się pamięta aż po gęsią skórkę na rękach. Niezwykle żywa dzięki ilustracjom Evy Eriksson, w których artystka z niespotykaną lekkością ukazuje wahanie i strach w pierwszym dniu szkoły, osobiste przestrzenie dziecięcej samotności, nieśmiałość, niechęć, niepewne spojrzenia, zaciekawienie, w końcu szczęście. Moje szczęśliwe życie tekst: Rose Lagercratz ilustracje: Eva Eriksson Wydawnictwo: Zakamarki oprawa: twarda wiek: 6+ cena okładkowa: 24,90 zł Dzień czekolady, Anna Onichimowska, Wydawnictwo Literatura Monika przyjaźni się z Dawidem. A potem, to znaczy kiedyś, biorą ślub. Zanim jednak wkroczą w dorosłość, każdy ich wspólny dzień naznaczony będzie magią dzieciństwa. Tę magię podbija jeszcze fakt, że książkę zilustrowała niesamowita Emilia Dziubak. Przyjaźń w wydaniu tej ilustratorki to przede wszystkim świat przyrody, sny o pływaniu, skrycie planowana podróż, wędrówki w letnich i zimowych pejzażach. Piękne, łagodne portrety dzieci – Moniki tańczącej w spódniczce z kolorowych pasków i Dawida zmieniającego się pewnej nocy w kota. Dzień czekolady. Dzień tańca. Dzień ucieczki. Dzień niespodzianki. Dzień śniegu… Wędrujemy w niepozornej codzienności krok za krokiem, przez dni nanizane równo jak paciorki w naszyjniku. Czasem tylko jakiś nagły przebłysk, niedopowiedziane słowo, chęć podzielenia się czymś ważnym z drugą osobą, zwracają uwagę na ukryte głęboko dziecięce dramaty i lęki. Dzień za dniem rozkwita przyjaźń między chłopcem i dziewczynką, a rzeczywistość stopniowo daje się oswoić i pogłaskać. Do tego stopnia, że w końcu starcza odwagi, aby odszukać Pożeracza Poniedziałków, a nawet odbyć podróż w czasie. Wszystko po to, by zatrzymać dziewczynkę. Dzięki niej każdy dzień jest ważny. Dzień czekolady tekst: Anna Onichimowska ilustracje: Emilia Dziubak Wydawnictwo: Literatura oprawa: twarda wiek: 7+ cena okładkowa: 24,90 zł Kto obroni Alberta?, Gunilla Bergström, Wydawnictwo Zakamarki Albert przyjaźni się z Molganem. I z Wiktorem. Wiele jest pożytku z niewidzialnego przyjaciela. Jeszcze więcej jednak z prawdziwego, który chadza tymi samymi co chłopiec ścieżkami. Ten pierwszy co prawda nie obraża się, robi dokładnie to czego chce Albert, przychodzi zawsze w czas smutku i samotności. Na nieszczęście, nie istnieje naprawdę, a każda scena z Molganem niosącym pomoc rozgrywa się jedynie w wyobraźni bohatera. Rzeczywistość jednak przegania fantazję. Molgan znika, gdy w życiu chłopca pojawia się Wiktor. Pierwszy odruch, żeby sprawdzić kto tak głośno płacze, to iskierka, która uruchamia moc prawdziwej chłopięcej przyjaźni. Odwaga zastępuje nieśmiałość. Dzieją się niesamowite rzeczy! Nie zawsze jednak jest różowo. Albert poznaje różnice zdań, bójki, brak życzliwości i kłótnie. Molgan nie wraca do Alberta, bo nie ma już po co – to rzeczywisty, a nie wyimaginowany przyjaciel, wyzwala w Albercie mocne strony. Odwagę do mierzenia się ze światem. Kto obroni Alberta? tekst i ilustracje: Gunilla Bergström Wydawnictwo Zakamarki oprawa: twarda wiek: 3+ cena okładkowa: 24,90 zł Znasz te książki? Zaciekawiła Cię recenzja? Napisz w komentarzu. Ślad Twojej obecności to szansa na inspirującą wymianę! Wpadnij z wizytą do Dzikiej Jabłoni na Facebooku 🙂
Z kobietami jest inaczej. Przyjaciółka jest bardziej otwarta, wrażliwa na różne kwestie emocjonalne, stany wewnętrzne. Kobiety mają dużo więcej samoświadomości, mądrości. My, mężczyźni, możemy z tej mądrości czerpać i uzupełniać swoje deficyty.
Chłopaki i dziewczyny różnią się przede wszystkim anatomią. Jesteśmy zbudowani nieco inaczej, począwszy od kształtu sylwetki, skończywszy na narządach płciowych oraz charakterystycznym, zwłaszcza dla płci męskiej, owłosieniu na twarzy czy klatce piersiowej. Różnice płci widoczne są również w cechach osobowościowych. Oczywiście cechy charakteru chłopaki i dziewczyny mogą mieć podobne, ale cechy osobowościowe zdecydowanie różnią ich od siebie. Różnice płci Różnice płci dzieli się na dwa zasadnicze rodzaje, są to różnice wrodzone i nabyte na drodze życiowych doświadczeń oraz wychowania. Warto zaznaczyć tu, że różnice płci między dziewczynami a chłopakami nie są dokładnie takie same jak różnice płci między kobietami a mężczyznami. Różnice płci wynikają z tego jak dziewczyny i chłopaki byli wychowywani przez całe tysiąclecia. Były to dwa zupełnie różne światy, które ukształtowały nasze zachowania, preferencje, umiejętności i strukturę mózgu. Dzisiaj dziewczynkom i chłopcom daje się znacznie więcej swobody pod względem doboru zainteresowań, zachowania, wyrażania emocji, wyboru zajęć, kierunków kształcenia czy domowych obowiązków. Kiedyś były one sztywno określone – tylko dla chłopców lub tylko dla dziewczynek. Naukowo potwierdzono fakt, że mózgi dziewczyn szybciej rozwijają się, a za tym idzie również większa łatwość w przyswajaniu wiedzy. To zasługa estrogenów. Różnice w rozwoju między chłopcami a dziewczynkami widać już w pierwszych miesiącach życia, bowiem dziewczynki z reguły szybciej uczą się mówić i chodzić, dzięki lepiej rozbudowanym połączeniom neuronalnym lewej półkuli mózgu. Wcześniej też rezygnują z pieluch, a w późniejszych latach dziewczyny szybciej dojrzewają. Chłopaki natomiast są bardziej ruchliwi, uwielbiają spędzać czas aktywnie i nie boją się wyzwań. Są też bardziej żywiołowi i energiczni, mają lepszą orientację przestrzenną, a kiedy coś idzie nie po ich myśli, to buntują się. Czym różni się chłopak od dziewczyny Pod względem cech osobowościowych dziewczyny i chłopaków różni podzielność uwagi. Co do tego nie ma wątpliwości. Dziewczyny zostały obdarzone przez naturę zdecydowanie większą podzielnością uwagi niż chłopaki. Dziewczyny potrafią robić jednocześnie kilka rzeczy, mogą np. rozmawiać przez telefon i jednocześnie słuchać wiadomości w radio, a przy okazji gotować obiad lub ubierać się. Chłopaki mogą pozazdrościć dziewczynom tej umiejętności, oni skupiają całą swoją uwagę na jednym zadaniu, które mają do wykonania. Kolejna różnica między chłopakami a dziewczynami wiąże się z umiejętnością słuchania. Chłopcy mają zwykle problem ze skupieniem się i dokładnym słuchaniem – zwłaszcza kiedy rozmawiają z dziewczynami. Chłopcy szybko nudzą się słuchaniem, ale stwarzają pozory słuchania, nawet jeśli nie mają pojęcia, o czym się do nich mówi. Oczywiście zdarzają się też wyjątki i niejeden chłopak może okazać się lepszym rozmówcą dla dziewczyny niż koleżanka czy przyjaciółka. Zasadniczo jednak to dziewczyny bardziej angażują się w rozmowy i wysłuchiwanie opowiadań koleżanek, kolegów czy ich zwierzeń. Chłopaki z kolei są lepsi od dziewczyn pod względem cierpliwości. Są bardziej zdeterminowani by osiągać cel i potrafią poświęcić więcej czasu na jedno zadanie. Nie wypalają się i nie zniechęcają tak szybko jak dziewczyny. Chłopaki są za to mniej emocjonalni od dziewczyn, ale potrzebują więcej wsparcia i wyrozumiałości. Są też mniej odporni na stres, a w pierwszych latach życia źle reagują na wczesną separację matki. Dziewczyny częściej dramatyzują, snują czarne wizje, kierują się sercem, są sentymentalne, bardziej wrażliwe itp. Łatwiej też zranić czy obrazić dziewczynę, zwłaszcza, że dziewczyny często wyczuwają pewne rzeczy intuicyjnie i wydaje im się, że chłopcy też powinni mieć tę umiejętność. Ta różnica między płciami prowadzi często do nieporozumień, bowiem dziewczyny dają pewne sygnały, a chłopcy zamiast nich potrzebują konkretnego przekazu. Pod tym względem nic nie zmienia się bez względu na wiek zatem mężczyźni i kobiety mają te same problemy komunikacyjne co chłopaki i dziewczyny.
przyłączyła się do niej dziewczyna. Opryskują je lampy portowe, owijają je posępne fale, a one prowadzą rozmowę, nie oddychając już wcale. "Dzieci z mostu mnie w wodę wrzuciły. A ciebie?" - "I mnie także. Wiedz to Choć tak bliskie, dalekie, bez siły, w zimną falę rzuciło mnie dziecko. Teraz we mnie odpływa jak w łodzi,
– Człowiekowi wydaje się, że jest świetny, że może wszystko. Ma mnóstwo doskonałych pomysłów, które oczywiście za chwilę porzuca, bo bardzo szybko przychodzą nowe. Mogą pojawić się zachowania zagrażające – przypadkowe kontakty seksualne, imprezy, utrata świadomości. Moje stany hipomanii trwały zwykle dzień, maksymalnie trzy. (…) Manii natomiast doświadczyłam tylko raz i trwała ona dwa tygodnie – opowiada Marysia Warych, autorka profilu na Instagramie @niezdrowaglowa. Marianna Fijewska: W marcu na Instagramie pojawiło się prowadzone przez ciebie konto @niezdrowaglowa poświęcone chorobie afektywnej dwubiegunowej, zaburzeniom depresyjno-lękowym i uzależnieniom, czyli problemom, z którymi aktualnie sama się zmagasz. @niezdrowaglowa to nie jest kolejny profil psychologiczny, nieróżniący się niczym od pozostałych. Dzięki temu, że tak szczerze dzielisz się swoimi doświadczeniami i wiedzą, udało ci się stworzyć bezpieczną przestrzeń dla użytkowników i zgromadzić już ponad dziewięciotysięczną społeczność. Marysia Warych: Sama wielokrotnie szukałam osób, które mogę obserwować i które dzieliłyby się wartościową wiedzą i swoim doświadczeniem. Jako użytkowniczka internetu chciałam wiedzieć, że nie jestem sama, że są inni ludzie w podobnej sytuacji, mierzący się z tymi samymi zaburzeniami. W pewnym momencie pomyślałam: dlaczego nie spróbować? Napisałam pierwszego posta i rozesłałam link do znajomych i rodziny. To był najtrudniejszy moment, ponieważ, żeby otworzyć się przed obcymi, najpierw musiałam otworzyć się przed tymi, którzy mnie znają. Gdy to zrobiłam, poszło z górki. Zniknął wstyd i lęk. Poleciłam swój profil osobom, które wcześniej sama obserwowałam. Część z nich zamieściło link u siebie i tak społeczność zaczęła się rozrastać. Jestem wdzięczna i zszokowana, że w ciągu kilku miesięcy udało mi się stworzyć społeczność. Chciałabym, by osoby zwłaszcza z chorobą afektywną dwubiegunową wiedziały, że nie są same. Że takich osób w Polsce jest bardzo dużo i że grunt to przełamać wstyd i dać sobie pomóc. Kiedy ty podjęłaś decyzję, by dać sobie pomóc i udać się do specjalisty? Dopiero trzy lata temu, w wieku 31 lat. Gdy miałam 15 lat, zaczęłam podejrzewać, że jestem trochę inna. Gdy miałam 18, byłam tego pewna. Pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej. Moja matka, która również ma chorobę afektywną dwubiegunową, wyjechała na drugi koniec świata, zostawiając mnie i mojego tatę. To było koszmarnie trudne – byłam nastolatką, potrzebowałam matki. Już jako dorosła osoba zdawałam sobie sprawę, że te przeżycia mogą mieć wpływ na moją psychikę, ale wstydziłam się zapisać na terapię. Wtedy nikt jeszcze nie traktował psychoterapii jako czegoś dobrego i powszechnego. Mówisz, że w wieku 15 lat zaczęłaś podejrzewać, że jesteś trochę inna – na czym polegało to uczucie inności? Byłam niesamowicie nieśmiała. Nie czułam się swobodnie wśród ludzi, bardzo dużo rzeczy wprawiało mnie w zakłopotanie. Gdy pojawiała się myśl, by udać się na terapię, natychmiast ją uciszałam. Tłumaczyłam sobie, że to zwykła nieśmiałość, że taka już jestem. Ale myśl o psychoterapii wracała jak bumerang. Na blogu piszesz o tym, że pracowałaś jako handlowiec – jak udało ci się łączyć tę pracę z nieśmiałością? Powiem szczerze, że do tej pory do końca tego nie rozumiem. Jako handlowiec uczysz się stałego schematu obsługi klienta. „Dzień dobry, w czym mogę pomóc…” i tak dalej. Byłam dobra w mojej pracy. Szybko uczyłam się tego typu schematów, ale jeśli klient zrobił coś, co wykraczało poza schemat i wymagało ode mnie innej reakcji, niż ta wyuczona, bardzo się denerwowałam. Robiłam się czerwona i nie wiedziałam, jak się zachować. Ogarniało mnie wielkie skrępowanie. Poza tym, gdy wracałam z pracy do domu, czułam się wycieńczona. Zamykałam się sama w pokoju, najlepiej z książkami i odpoczywałam od ludzi. Jakby ta praca wyczerpywała całą moją energię społeczną. Dlaczego zdecydowałaś się na pierwszą wizytę u psychologa? Kolega z pracy opowiedział mi, że zapisał się do psychoterapeutki i że to naprawdę dobre doświadczenie. Pomyślałam, że to jest ten moment. Poprosiłam go o namiary i umówiłam się na spotkanie. Zamierzenie było takie, żeby zapisać się na jedną sesję i dowiedzieć się, czy ja po prostu taka jestem, czy jednak mam nad czym pracować. Pani psycholog rozwiała moje wątpliwości – gdy mnie wysłuchała, powiedziała, że przede mną wiele lat intensywnej psychoterapii. Nigdy nie sądziłam, że moje problemy są tak duże… dostałam namiar do innej psychoterapeutki, bo ta pani, u której się konsultowałam, nie miała już miejsc. Więc czekało cię drugie-pierwsze spotkanie. I duży stres. Bardzo się bałam. Wiedziałam, że teraz nie mam wyjścia, muszę przełamać swój wstyd, strach… wszystko. Bałam się też, że będzie krępująco. I było! Bardzo krępująco przez prawie rok. Nie potrafiłam się rozluźnić. Na każdą sesję przychodziłam przygotowana. Dosłownie. Wcześniej w domu szykowałam, co mam powiedzieć, jaki temat poruszyć. Robiłam to, ponieważ tak panicznie bałam się ciszy. Cisza to było najgorsze, co mogłam sobie wyobrazić podczas sesji. Nie chciałam do niej dopuścić, więc mówiłam, mówiłam… bez przerwy. A gdy czasem zapadała cisza, czułam okropny stres. Maksymalne skrępowanie. Każdy psychoterapeuta powie, że cisza też jest terapeutyczna. Ale ja musiałam do tej ciszy dojrzeć. Trwało to prawie rok. Po tym czasie nasza relacja się rozwinęła. Zaufałam jej i nie czułam już skrępowania. Kiedy po raz pierwszy usłyszałaś diagnozę choroby afektywnej dwubiegunowej? Po około roku terapii zdecydowałam się na wizytę u psychiatry – byłam wyczerpana psychicznie i fizycznie w związku z walką o awans w pracy. Chciałam poprosić o wypisanie leków uspokajających i dowiedzieć się, czy moje wyczerpanie i lęki to podstawa do leczenia, czy coś naturalnego, zważywszy na okoliczności związane z presją w pracy. Psychiatra przeprowadziła ze mną wywiad lekarski. Powiedziała, że skoro moja mama miała chorobę afektywną dwubiegunową, to mam genetyczną predyspozycję do wystąpienia tej samej choroby, ale nie postawiła diagnozy. Jeszcze nie. Zdiagnozowanie nie jest kwestią godziny, tylko wielu rozmów i obserwacji związanej z reakcjami na poszczególne leki. O tym, że na sto procent mam chorobę afektywną dwubiegunową, dowiedziałam się po pół roku od pierwszego spotkania z psychiatrą. Byłam niesamowicie nieśmiała. Nie czułam się swobodnie wśród ludzi, bardzo dużo rzeczy wprawiało mnie w zakłopotanie. Gdy pojawiała się myśl, by udać się na terapię, natychmiast ją uciszałam. Tłumaczyłam sobie, że to zwykła nieśmiałość, że taka już jestem. Ale myśl o psychoterapii wracała jak bumerang To był dla ciebie trudny moment? I tak, i nie. Ciężko było mi się oswoić z myślą, że mam to, co moja mama. Ja nie chciałam mieć z nią nic wspólnego, a tu… Musiałam zaakceptować, że coś nas łączy. To było najtrudniejsze, ale gdy się udało, przyszła ulga. Im więcej dowiadywałam się o samej chorobie, tym lepiej rozumiałam, co się ze mną dzieje. Wiedziałam, skąd wynikają te wszystkie rzeczy, nad którymi tak ciężko było mi zapanować. To znaczy? Czym objawia się choroba afektywna dwubiegunowa? Ludzie myślą, że mamy dwa tryby: albo nie możemy wstać z łóżka, albo mamy halucynacje i słyszymy głosy. Tymczasem choroba afektywna dwubiegunowa ma różne oblicza. U niektórych przybiera skrajną formę, u innych nieco łagodniejszą. Osobiście tylko raz doświadczyłam manii, zazwyczaj doświadczam hipomanii, czyli stanu nieco łagodniejszego. Czym ten stan się objawia? Człowiekowi wydaje się, że jest świetny, że może wszystko. Ma mnóstwo doskonałych pomysłów, które oczywiście za chwilę porzuca, bo bardzo szybko przychodzą nowe. Mogą pojawić się zachowania zagrażające – przypadkowe kontakty seksualne, imprezy, utrata świadomości. Moje stany hipomanii trwały zwykle dzień, maksymalnie trzy. Byłam trochę pobudzona, więcej mówiłam, dużo gestykulowałam i mniej spałam, bo ciągle przychodziły mi do głowy najróżniejsze pomysły. Byłam pod opieką psychiatry, brałam leki, więc te stany szybko mijały i nie wymykały się spod kontroli. Manii natomiast doświadczyłam tylko raz i trwała ona dwa tygodnie. Piłam i uciekłam z domu, wydałam oszczędności na imprezy. Potrafiłam upić się do nieprzytomności i zasnąć w knajpie. To było bardzo niebezpieczne. Na swoim blogu opisujesz procedurę przyjęcia do szpitala psychiatrycznego i odczucia, które towarzyszyły ci podczas pobytu w placówce. Czy to właśnie wtedy zdecydowałaś się poprosić psychiatrę o skierowanie do szpitala? Tak, ponieważ nie potrafiłam utrzymać abstynencji. Miałam ciąg alkoholowy, a gdy mąż starał się zatrzymać mnie w domu, żebym nie wychodziła do sklepu po kolejne butelki, awanturowałam się. Miałam stany depresyjne, na które leki przestały działać – prawdopodobnie właśnie dlatego, że łączyłam je z alkoholem. A skoro leki nie działały, piłam jeszcze więcej. Rozumiem, że choroba dwubiegunowa nasila się pod wpływem alkoholu? Tak jest, ChAD nasila się pod wpływem alkoholu, ale oba problemy są równie istotne. Nie umiałam nad tym zapanować. W pewnym momencie awantury były tak skrajne… zaczęłam się samookaleczać, stanowić dla siebie zagrożenie. Wtedy pojawiła się myśl o szpitalu psychiatrycznym. I pierwsza przeszkoda — musiałam przyznać się mojej psychiatrze do problemu z alkoholem. Wcześniej utrzymywałam, że żadnego problemu nie ma. Gdy pod naciskiem męża zdecydowałam się jej o tym powiedzieć, zaproponowała mi pobyt w ośrodku leczenia uzależnień. Pamiętam bardzo dokładnie, że wróciłam z tej wizyty do domu spokojna, bo uznałam, że po prostu zgłoszę się do ośrodka i będzie to koniec moich problemów. Zaczęłam dzwonić do kolejnych placówek, ale w żadnej nie było miejsca. Okazało się, że na przyjęcie trzeba poczekać co najmniej pół roku. Załamało mnie to. Napisałam do mojej psychiatry wiadomość z prośbą o wypisanie skierowania do szpitala, bo nie jestem w stanie przerwać ciągu. Od razu wystawiła skierowanie, a ja szybko się spakowałam i pojechałam na izbę przyjęć. Tu znów niespodzianka – okazało się, że nie ma miejsca, a mój stan nie jest na tyle zły, bym kwalifikowała się do pilnego przyjęcia lub przewiezienia do najbliższego szpitala, w którym wolne miejsce jest. Wróciłam do domu. Nadal piłam. Po tygodniu wiedziałam już, że nie mam wyjścia – muszę się znów zgłosić, bo z każdym dniem jest tylko gorzej. Z pomocą mojego męża, taty oraz partnerki mojego taty dostałam się do szpitala. To oni pomogli mi się spakować, zawieźli mnie i przypilnowali, żebym tym razem została przyjęta. Kogoś może dziwić, czemu tak bardzo zależało mi na szpitalu i dlaczego nie pojechałam na zwykły detoks – otóż wiedziałam, że w moim przypadku alkohol to wynik problemu, a samym problemem jest choroba dwubiegunowa. Na to detoks by nie pomógł. Warto poprosić bliską osobę, by obserwowała zachowanie chorego i w razie niepokojących objawów natychmiast o tym powiedziała. Człowiek w manii bądź hipomanii nie zdaje sobie sprawy, że coś się z nim dzieje – znacznie szybciej tę zmianę zauważa otoczenie Jak wspominasz sam pobyt w szpitalu? Bałaś się tego, co cię tam czeka? Bałam się. Myślałam stereotypowo: że inne pacjentki będą agresywne, że będzie jak w horrorze. Ale nic strasznego mnie tam nie spotkało, prócz tęsknoty za bliskimi. Szpital okazał się miejscem pełnym ludzi dokładnie takich jak ja – którzy mierzą się ze swoimi problemami i w tym momencie swojego życia wymagają stałej obserwacji. Zakwaterowano mnie w pięcioosobowym pokoju, co sprawiało, że ciężko było mi znaleźć chwilę prywatności, chociażby po to, by popłakać w samotności. Po korytarzu ciągle ktoś chodzi, w toalecie nie ma klamek… W końcu po prostu położyłam się na łóżku, odwróciłam głowę do ściany i zaczęłam cicho płakać. Później zrobiłam tak jeszcze kilka razy. To były moje momenty samotności. Czy na miejscu była możliwość korzystania z zajęć terapeutycznych? Na miejscu pracowało dwóch psychoterapeutów. Mieli swoje godziny przyjęć, ale wiele dziewczyn nie chciało się do nich zgłaszać… Ja korzystałam, ile mogłam. W ciągu tych dwóch tygodni w placówce nie chodziłam do swojego psychologa, a bardzo nie chciałam tracić ciągłości terapii. Niestety trafiłam do szpitala w środku pandemii, więc grupowe zajęcia dodatkowe były odwołane. Wiem jednak, że teraz rozkład dnia jest dużo bogatszy, a pacjentki mają możliwość uczestniczenia w kursach wyszywania czy garncarstwa i że wiele osób bardzo to lubi. Rozmawiamy w dniu, w którym wyjeżdżasz do ośrodka uzależnień na sześć tygodni. Jak się czujesz? Denerwuję się, ale jestem też szczęśliwa, że udało mi się tam dostać. Choć wystarczy mieć skierowanie od lekarza rodzinnego, kolejka do tego typu placówek jest bardzo długa. Kilka tygodni temu udało mi się zapisać do Monaru, ale tylko dlatego, że dzwoniłam tam codziennie, dopytując, czy znajdą dla mnie miejsce. Takie zaangażowanie jest bardzo mile widziane. Chodziłam na spotkania grupowe, jednocześnie cały czas pijąc. Moja psychiatra i moja lekarz rodzinna namówiły mnie na ośrodek zamknięty, mówiąc, że będzie to dobry start – nie dość, że będę musiała utrzymać abstynencję, to na miejscu będę mogła całkowicie skupić się na bardzo intensywnej pracy nas sobą. Plan dnia w ośrodku zawiera w sobie terapie grupowe, terapie indywidualne i zajęcia rozwijające, jak choćby oglądanie filmów, które później są omawiane. Całe szczęście pobyt w ośrodku uzależnień nie jest tak rygorystyczny, jak w szpitalu psychiatrycznym. Pacjenci mogą mieć ze sobą sznurówki, paski, a nawet szklany kubek. Można też bez problemu kontaktować się ze światem – gdy dowiedziałam się, że będę mogła mieć telefon przy sobie, poczułam ulgę. Po pierwsze i przede wszystkim dlatego, że będę miała kontakt z bliskimi, a po drugie dlatego, że dzięki @niezdrowejgłowie udało mi się stworzyć społeczność, która zostawiona na sześć tygodni, mogłaby się po prostu rozpaść. Nie chcę do tego dopuścić i bardzo chętnie będę opisywać swoje doświadczenia z pobytu w ośrodku. Na blogu dużo piszesz o wsparciu, jakie zapewnia ci partner i przyjaciółka. Przed chwilą powiedziałaś również o opiece, jaką roztaczają nad tobą tata i jego partnerka. Zastanawiam się, co jest najważniejsze w towarzyszeniu osobie z chorobą afektywną dwubiegunową. Warto poprosić bliską osobę, by obserwowała zachowanie chorego i w razie niepokojących objawów natychmiast o tym powiedziała. Człowiek w manii bądź hipomanii nie zdaje sobie sprawy, że coś się z nim dzieje – znacznie szybciej tę zmianę zauważa otoczenie. Największy problem jest jednak w tym, by nie tylko przyjąć tę informację: „OK, zaczął się epizod maniakalny”, ale także dać sobie pomóc. Ja początkowo odrzucałam pomoc, bo nie chciałam z tego stanu rezygnować – czułam się świetnie. Radziłabym też nie ignorować, nie bagatelizować i nie odrzucać chorego. Komuś, kto nigdy nie doświadczył czegoś takiego, jest szalenie trudno zrozumieć, dlaczego chory nie może wstać z łóżka i wyjść na spacer, skoro powszechnie wiadomo, że świeże powietrze pomaga. Myślę, że w relacji, w której jedna osoba cierpi na ChAD, bardzo ważne jest wyjście sobie naprzeciw, ale zdecydowanie najważniejsze jest zrozumienie, że to prawdziwa choroba, a nie widzimisię. Słowa „ogarnij się!”, „zacznij normalnie funkcjonować!” nic tu nie pomogą, bo chory nie jest w stanie kontrolować swoich objawów bez wsparcia farmakologicznego. Zobacz także
Ideałem było wyrzekanie się doczesności. Wydaje się więc, że szczupłe ciało, również było przejawem oraz symbolem cnót i wyrzeczeń. W poszukiwaniu ideału. Różne oblicza piękna w różnych epokach. RENESANS - to okres, który znacznie odbiega od poprzedniej epoki, zarówno w sztuce, jak i obowiązujących kanonach piękna.
Agata Kołakowska Przyjaciółki Przyjaźń jest ważnym elementem życia każdego z nas. Niektórym udaje się znaleźć najlepszego przyjaciele w swoim partnerze, wielu jednak szuka przyjaźni poza związkiem. Znają nas na wylot, widzą rzeczy, które nam umykają, powiedzą prawdę, mimo iż może się nie podobać. Jednakże co zrobić kiedy zabraknie przyjaciół, z różnych powodów - to wyjazd do innego miasta, kraju, brak czasu na spotkania, rozejście się znajomości. Zostaje pustka, którą staramy się zapełnić. Wiktoria, jedna z głównych bohaterek stwierdziła, że należy coś zrobić z życiem. Jest żoną i matką dwójki dzieci, poświęciła rodzinie życie zawodowe, ale czuje się niespełniona. Sama chodzi na aerobik, fryzjera, zaś resztę czasu spędza z dziećmi. Pustka, którą odczuwa jest coraz boleśniejsza, postanawia więc znaleźć sobie przyjaciół. Jak? Za pomocą internetu. Na portalu zostawia informację, że szuka przyjaciół. Otrzymała kilka odpowiedzi, z nich wybrała dwie od Marty, która właśnie wróciła do kraju, aby móc zostać aktorką i spełnić swoje marzenia. Drugą osobą jest Karolina, dziewczyna poświęcająca cały swój czas i energię pracy w banku. Znajomość trzech kobiet rozwija się dość szybki, znalazły wspólny język i spędzały ze sobą coraz więcej czasu. Wspólnie rozwiązywały swoje problemy i wspierały się w dobrych i złych momentach. Jednak ich miłość została wystawiona na bardzo ciężką prób, można rzec zła karma. Dotychczasowe życie Wiktorii zostało zniszczone, chociaż nieświadomie, przez jedną z nowych przyjaciółek. Czy przyjaźń naprawdę wszystko wytrzyma? Czy są pewne granice, których nie można przekroczyć? Lekka, przyjemna książka w sam raz na miłe popołudnie. Może scenariusz dosyć przewidywalny, ale odprężający, a także ukazujący różne odcienie kobiecej przyjaźni. Gdy skończyłam lekturę, sama zastanawiałam się jak ja postąpiłabym na miejscu dziewczyn. Jednak prawdę mówiąc, nie chciałabym sprawdzać.
Tosia to spokojna, grzeczna dziewczynka, Tomek ? zwariowany chłopak, pełen szalonych pomysłów. Na wakacyjny wypoczynek wybierają się w różne miejsca. Los sprawia, że tuż przed wyjazdem w tajemnicy zamieniają się rolami. Tomek zmuszony jest chodzić w sukienkach, a Tosia stara się udawać twardego chłopaka.
Przyjaźń między chłopakiem i dziewczyną Większość ludzi wierzy, że między członkami przeciwnej płci tak się nie dzieje. Połączenia te będą miały dwa sposoby rozwoju: albo wszystko będzie wzrastać w miłości, albo w niekończących się kłótniach. Jak myślisz, czy możliwa jest przyjaźń między chłopcem a dziewczynką? Właśnie tego spróbujemy się dowiedzieć. Na przykład dzieci są przyjaciółmi bez względu na płeć. Ale gdy tylko stają się dojrzalsze, ich przyjaźnie zaczynają być postrzegane zupełnie inaczej. Ktoś zaczyna używać przyjaźni dla własnych celów samolubnych, inni są gotowi poświęcić wszystko dla swoich przyjaciół, nie oczekując niczego w zamian. Ale każdy powinien zrozumieć, że prawdziwa przyjaźń powinna być bezinteresowna i bez względu na płeć, do której należą twoi przyjaciele. Współczucie jest głównym wsparciem takiego partnerstwa. W niektórych przypadkach przyjaźń między facetem i dziewczyną może oczywiście przerodzić się w miłość, ale można ją także pomylić z atrakcyjnością seksualną. Dlatego zwyczajowo można powiedzieć, że kobiety i mężczyźni nie mogą być przyjaciółmi. Ale przecież są takie sytuacje, kiedy miłość kończy się przyjaźnią? Dlatego przyjaźń między chłopcem a dziewczynką jest możliwa, jeśli jest szczera. Więc jest głupio ślepo wierzyć w opinię mas i twierdzić, że nie ma przyjaźni między chłopcem a dziewczynką. W końcu przyjaciel to człowiek bliski ducha, bez względu na to, jaki jest seks. Jakiego faceta potrzebuje dziewczyna Dowiedzieli się o przyjaźni, ale nie mówili o idei tego samego księcia na białym koniu. Tak, większość dziewcząt i chłopaków zadaje to pytanie. Nie ma żadnych specjalnych parametrów i wymagań, ponieważ każdy z nich jest indywidualny, ale wyobraźmy sobie kilka najczęstszych typów, które są popularne wśród słabszej płci. Romantyczny. On jest tym, który nieustannie wykonuje romantyczne czyny: daje kwiaty, rozpieszcza swojego ukochanego słodyczami, a kolacja z nim jest zawsze przy świecach. Często wzywa dziewczynę, by mówiła o swoich uczuciach. Pewnie Taki człowiek ma silne przekonania, chce się podporządkować. Ale wiele dziewczyn to właśnie siła, która przyciąga. Jest pewny siebie i często odnosi sukcesy, co jest również bardzo atrakcyjnym czynnikiem. Kreatywna natura. Takie osobowości są spontaniczne, żyją przez jeden dzień, pełne pomysłów. Dają dziewczynce zrozumienie, że jest muzą, a to przekupuje słabszą płeć. Zły chłopiec. Uwielbia przygody i idzie tam, gdzie wieje wiatr. Flighty uwielbia jazdę i ekstremalne. Jego zbuntowany duch i wolność często przyciągają dziewczęta. Umnik. Arogancki facet z cienkim ciałem poczucie humoru. Lubi podziwiać swoim umysłem. Uważany za jednego z najbardziej niezawodnych ludzi. Ten typ zwraca większą uwagę na wewnętrzne dane dziewczynki niż na cechy zewnętrzne. Jak faceci wybierają dziewczynę Silny seks przy wyborze partnera nie różni się pod względem liczby wymagań. Mają też postacie, które wolą wybrać odpowiednią dziewczynę dla siebie. Oto najczęściej. Dziecko Wielu mężczyzn lubi infantylne osobowości, które wymagają opieki i pobłażania sobie. Tego typu wybierają głównie "tatusiowie", potrzebujący wesołej i wesołej dziewczynki. Tajemnicza pokojówka. Przedstawiciele silniejszego seksu jak panie z zagadkami, ponieważ są dość nieprzewidywalni i zawsze nie są podbijani. Sexy Rodzaj prowokującej osobowości, zabawne męskie libido. Niepokalana. Większość facetów przekupuje czystość, nieśmiałość i naiwność dziewczyny. Wolą głównie tych, którzy z przyjemnością nauczają i spotykają się z niedoświadczoną dziewczyną niż z tą, która nie jest już zaskoczona. Niezależny. Dama, która sama potrafi rozwiązać swoje problemy i nie przesuwać ich na ramiona swojego kochanka. Moja druga mama. Piękne gospodynie domowe, które zawsze będą troszczyć się o matczyne ciepło i otaczać je.
Narracja trzecioosobowa pozwala poznać różne oblicza bohaterów, zrozumieć ich myśli i emocje, a także śledzić ich ewolucję pod wpływem wydarzeń i doświadczeń. Całość jest napisana w sposób, który pochłania od pierwszej strony, a przeskoki czasowe dodają powieści dynamiki i tajemniczości.
Jedni mówią: przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest niemożliwa, ponieważ tam, gdzie istnieje różnica płci, zbyt silne jest jej oddziaływanie, by istniała sympatia bez podtekstów. Inni twierdzą: czemu nie! Przyjaźnić się można z każdym, niezależnie od płci. Prawdziwa przyjaźń między kobietą a mężczyzną może dać wiele korzyści obu stronom Spis treściRelacja między kobietą i mężczyzną: to tylko przyjaźńPartner zazdrosny o przyjacielaZazdrość o przyjacielaDamsko-męska przyjaźń czy kochanie? Czy prawdziwy jest stereotyp głoszący, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest wykluczona? Na szczęście nie. Gdy spytamy kilkulatka, czy chłopcy i dziewczynki mogą się przyjaźnić, odpowie: no pewnie! Maluchy przyjaźnią się, chętnie się bawią ze sobą i różnica płci nie robi na nich wrażenia. Ale kiedy mamy jakieś 8 lat, zaczynamy przechodzić do wrogich obozów – przez kilka najbliższych lat nikt nie zmusi chłopaka, by bawił się z dziewczynką i na odwrót. Nawet pomiędzy rodzeństwem w tym wieku dochodzi do nieporozumień. A potem los znowu płata nam figla: w wieku nastoletnim płeć przeciwna zaczyna nabierać dla nas atrakcyjności; pociąga, ekscytuje, intryguje. Od tej pory różnica płci już zawsze będzie w nas budzić napięcie, podniecenie i zainteresowanie wykraczające poza koleżeńskie stosunki. Czy wpływa to także na przyjaźń? Relacja między kobietą i mężczyzną: to tylko przyjaźń Według statystyk większość kobiet uważa, że głęboka, platoniczna zażyłość jak najbardziej może łączyć mężczyznę i kobietę. Mężczyźni są bardziej sceptyczni. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że panowie, jako ogólnie bardziej zainteresowani seksem, częściej o nim myślą i częściej przynajmniej wyobrażają sobie, jak by to było, gdyby... Tymczasem statystycznie dla kobiet seks nie odgrywa w życiu aż takiej roli. Stąd łatwiej im zatrzymać się w stosunkach z mężczyzną na czysto platonicznym poziomie. Bo nawet w przyjaźni, jeśli wchodzą w grę dwie płcie, występuje podtekst erotyczny. Np. gdy przyjaźnią się dwie kobiety, nie wstydzą się swej nagości. W przyjaźni mieszanej z nagością już nie obchodzimy się tak swobodnie. Jednak zarządzając znajomością, trzymamy erotykę pod kontrolą. Tak naprawdę to, czy dążymy do przeniesienia przyjaźni do sypialni, zależy nie tyle nawet od atrakcyjności partnera (choć wielu mężczyzn przybrałoby tu wątpiący wyraz twarzy...), ale od tego, czego w życiu szukamy. Najważniejsze jest pytanie: „czego chcę, czego potrzebuję, o co mi naprawdę chodzi”, i szczera odpowiedź – uważa Maria Jurowska, psycholog i terapeutka. – Bo jeśli otwarcie, z głębi serca i całkowicie uczciwie możemy powiedzieć: „w tej relacji szukam tylko przyjaźni”, to nie będziemy mieć żadnego problemu, by nasz związek pozostał wyłącznie platoniczny. Czytaj też: Miłość platoniczna - na czym polega? Rodzaje miłości platonicznej Zdarza się jednak, że choć deklarujemy: „to tylko przyjaźń”, tak naprawdę pragniemy czegoś innego. Czasem sami przed sobą nie przyznajemy, że chodzi nam o coś więcej. A bywa i tak, że nawet sobie tego nie uświadamiamy. To, czy przywiązanie skończy się w łóżku, zależy właśnie od tych prawdziwych, także ukrytych intencji. Jeśli rzeczywiście są tylko przyjacielskie, to nawet gdy jedna strona zacznie wysyłać sygnały o erotycznym podtekście, druga nie będzie mieć problemu, by rozpoznać „nie o to mi chodzi”. Propozycja zmiany w układzie, nieważne, czy wyrażona słowem, czy gestem, nie trafi na żaden „haczyk”, o który mogłaby się „zaczepić”. Ale trzeba pamiętać, że kobiety i mężczyźni mają co do przyjaźni nieco inne oczekiwania. Mężczyźni potrzebują, by ich doceniać, chwalić osiągnięcia, podziwiać sukcesy. Chcą także czuć się ważni i potrzebni. Pragną, by ich szanować, okazywać lojalność – tłumaczy psycholog. Kobiety poszukują bardziej „miękkich” elementów: potrzebują oparcia, zaufania, bliskości; tego, by ktoś dla nich był, rozmawiał z nimi, wysłuchał. To oczekiwania podobne do tych, jakie mamy w stosunku do relacji miłosnej. Stąd nie tylko napędzany testosteronem mężczyzna, ale też kobieta może potraktować przyjaźń nieco bardziej dosłownie. A gdy tak się dzieje, co robić? Gdy jedna ze stron w mieszanej przyjaźni sugeruje, że chciałaby pogłębić układ, zawrzeć w nim nowy, erotyczny element? Przede wszystkim powinniśmy na taką zmianę reagować i nie udawać, że nic się nie stało, bo to rzuci cień na naszą zażyłość. Jeśli zależy nam na przyjaźni, trzeba o tym porozmawiać tak samo otwarcie jak na inne tematy. Prawdziwa przyjaźń jest oparta na szczerości i zaufaniu. To sprawdzi układ między nami – uważa psycholog. – I albo dodatkowo go wzmocni, albo pokaże jasno, że relacja nie była czysta, skoro oczekiwania jednej ze stron przerastają to, co druga chce jej ofiarować. Ale to naturalne, każdą relację weryfikuje czas. Jeśli jedna ze stron oczekuje czegoś więcej, to prędzej czy później wypłynie i trzeba się z tym liczyć. A jeśli nic nie „wypłynie” przez wiele lat przyjaźni? Świetnie, to też rodzaj weryfikacji. Jej wynik oznacza: naprawdę się przyjaźnimy. Tym samym możemy się nazwać szczęściarzami. Dlaczego? Bo damsko-męska przyjaźń to cudowny... poligon doświadczalny. Zdaniem Jenny Ziegenbalg, niemieckiej uczonej i socjologa, autorki książki „Czy mężczyźni i kobiety mogą się przyjaźnić”, korzystają na takiej przyjaźni obie strony. Kobieta czuje, że ma wsparcie i korzysta z męskiego spojrzenia na rzeczywistość, kiedy musi się zmagać z różnymi problemami – a wiadomo, że panie mają skłonności do wyolbrzymiania problemów, komplikowania niektórych spraw i reagowania zbyt emocjonalnie. Wpływ męskiego przyjaciela doskonale tonuje damskie reakcje. Mężczyźni zyskują natomiast możliwość obcowania z żeńskim spojrzeniem, „zmiękczającym” świat, prezentującym inne wzorce zachowań niż rywalizacja lub konfrontacja. Mogą poznawać emocje otoczenia, przez co lepiej rozumieją własne i przechodzą znakomity trening empatii. Partner zazdrosny o przyjaciela Jak wytłumaczyć ukochanemu, że nasza przyjaźń z innym mężczyzną w niczym mu nie zagraża? Jeśli jesteśmy w związku, z którego czerpiemy wiele satysfakcji i który jest symetryczny (takie samo zaangażowanie po obu stronach), przyjaźń z kimś spoza związku w niczym nie przeszkadza – uważa psycholog. – W takiej sytuacji wszyscy mogą spać spokojnie. Z partnerem łączy nas jeden rodzaj więzi, z przyjacielem inny, związany np. ze wspólnymi wspomnieniami. W dobrej i pełnej relacji żadne z trojga zainteresowanych nie ma podstaw, by czuć się zagrożonym. Jeśli partner jest zazdrosny o przyjaciela, to trzeba przeanalizować, czy przyjaciel szanuje granice naszego związku, czy nie stara się anektować więcej naszego czasu, niż powinien, czy spędzamy z nim więcej czasu niż z partnerem. Jeśli tak, to zazdrość partnera jest uzasadniona. Wchodząc w związek, trzeba przewartościować pewne sprawy i to partnerowi poświęcać gros czasu i energii. Przyjaciel musi się z tym pogodzić. A najlepiej być przyjacielem swojego partnera, nawet jeśli związek nie zaczął się od przyjaźni, a od zakochania – radzi psycholog. – Wtedy związek będzie trwalszy i obie strony szczęśliwsze. Ktoś kiedyś powiedział, że lepiej wejść w związek z kimś, z kim się nam świetnie rozmawia, bo za kilkadziesiąt lat nie seks, a właśnie zrozumienie i rozmowa będą stanowiły podstawę naszej relacji. To bardzo mądra rada. Zazdrość o przyjaciela Partner o niskim poczuciu własnej wartości i z kompleksami będzie o przyjaciela zazdrosny, choćby nic się nie działo. Ale to nie ma związku z przyjaźnią, tylko z jego obawami: byłby pewnie zazdrosny np. o częste wizyty koleżanki czy czas poświęcany na spacer z psem. Damsko-męska przyjaźń czy kochanie? Przyjaciele bardzo się lubią i chętnie spędzają ze sobą czas. Doskonale się znają, często rozumieją się bez słów. Nierzadko mają wspólne zainteresowania. Są sobie pomocni w różnych sytuacjach, mogą na siebie liczyć zarówno wtedy, kiedy jest dobrze, jak i w biedzie. Chodzą razem na imprezy, zakupy, spacery, do teatru. To wszystko sprawia, że bliskość się pogłębia i... zaczyna się nam wydawać, że spanie w osobnych łóżkach to niemądry i niepotrzebny pomysł. Przyjaźń przeradza się w fascynację – ale już nie tylko na zasadzie „jakim on jest mądrym człowiekiem”, ale też na płaszczyźnie erotycznej. Zdarza się, że dochodzi do przemianowania związku z przyjaźni w miłość – potwierdza Maria Jurowska. – Czasem można ten moment przeoczyć, tak płynnie ta zmiana przebiega. Ale to wcale nie oznacza, że to zły pomysł. Jeśli między przyjaciółmi zaczyna iskrzyć, a oboje są wolni i oboje mają ochotę na pogłębienie tego, co ich łączy, ich relacja może się ugruntować, stać się pełniejsza i przerodzić w naprawdę udany związek. W końcu trudno tu o pomyłkę i pretensje typu „byłam zakochana, nie wiedziałam, jaki on naprawdę jest”. Po wieloletniej przyjaźni znamy się na wylot; wiemy, czego się po sobie spodziewać i nie mamy nierealnych oczekiwań. Ufamy sobie, jest nam ze sobą dobrze. Wypróbowaliśmy ten związek w pogodę i niepogodę. Na przygotowanym przez przyjaźń fundamencie można zbudować doskonały związek miłosny, w którym wspólnota duchowa zostanie ukoronowana erotyką, jak tort wisienką. Ludzie boją się przejść z relacji partnerskiej w miłość, bo obawiają się zniszczyć to, co jest – tłumaczy psycholog. – Owszem, mogliby zniszczyć przyjaźń, jeśli ta decyzja byłaby podjęta z fałszywych pobudek. Ale jeśli są ze sobą tak samo szczerzy jak do tej pory, to relacja świetnie rokuje na pobudki? Co to znaczy? To pomysły trochę rodem z amerykańskich komedii romantycznych: ona, porzucona lub zdradzona przez niewiernego łajdaka, rzuca się z płaczem w ramiona przyjaciela. On ją przytula, pociesza, w końcu lądują w łóżku. Oczywiście w filmie rano budzą się z nowym poziomem świadomości i pewnością: „po co ja lałam łzy wczoraj, skoro to jest mężczyzna mojego życia”. Ale w życiu, gdy potraktujemy seks z przyjacielem jak podwójny koniak na ból duszy, raczej rano budzimy się z kacem, tyle że moralnym. I żałujemy tego, co się stało. Gdy się okaże, że fascynacja była chwilowa i wywołana tym, że nie spełniliśmy się gdzie indziej, rzeczywiście możemy popsuć bardzo fajną przyjaźń – ostrzega psycholog. – Dlatego nim się pójdzie do łóżka z wieloletnim przyjacielem, trzeba się poważnie zastanowić: „o co mi chodzi”, żeby nie działać pod wpływem impulsu. miesięcznik "Zdrowie" Agata Domańska | Konsultacja: Maria Jurowska, psycholog
Klaudia Bianek Wydawnictwo: We need YA Cykl: Jedyne takie miejsce (tom 1) literatura obyczajowa, romans. 360 str. 6 godz. 0 min. Szczegóły. Kup książkę. Co pomyśli twój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, z którym łączą cię już tylko wspomnienia, gdy on nagle zjawia się po dziesięciu latach rozłąki, a ty stoisz przed domem z
Nawet jeśli jesteście już razem, to nie oznacza, że możesz przestać się starać. I tego samego masz prawo oczekiwać od partnera. Udany związek to nieustanne zabieganie o siebie, a czułe wyznania najlepiej sprawdzają się w tej roli. Tylko co powiedzieć, żeby nie zabrzmieć banalnie? Zobacz również: 10 niedyskretnych pytań, które usłyszysz w pierwszych dniach związku Z pomocą przychodzi publicysta serwisu „Your Tango”, który jest równocześnie facetem i ekspertem ds. relacji damsko-męskich. Na podstawie własnych doświadczeń oraz potrzeb stworzył listę wyjątkowych zdań. Podobno każdy facet chciałby je usłyszeć. Są uwodzicielskie, słodkie, a także bardzo znaczące. Wykorzystasz je w swoim związku? Uwodzicielskie teksty Dzięki tobie uwierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia Chyba nie można wyznać uczuć w bardziej uroczy sposób. To dowód bezgranicznej akceptacji. Żałuję, że nie poznałam cię kilka lat wcześniej W domyśle: żaden inny facet nie może się z tobą równać. On chce wiedzieć, że jest spełnieniem twoich marzeń. Przy nikim nie czuję się tak bezpiecznie To najważniejsze, co może dać nam ukochany mężczyzna. Chyba każdy lubi być poostrzegany jako silny macho. Przyjaciółki zazdroszczą mi, że cię mam Uznanie ze strony innych kobiet zawsze działa na męskie ego. Nawet jeśli znalazł już miłość swojego życia. Jesteś dowodem na to, że dżentelmeni wcale nie wyginęli Dobre wychowanie zawsze warto docenić. Zwłaszcza dziś, gdy szarmanckość wcale nie jest taka oczywista. Zobacz również: 25 pytań, które zbliżą was do siebie bardziej niż miłosny akt Kiedy czegoś nie wiem, od razu chcę zapytać ciebie Czytaj: jesteś taki mądry, że na pewno znasz odpowiedź na każde pytanie. To na pewno doda mu pewności siebie. W życiu nie spotkałam bardziej męskiego faceta Nie chodzi o stereotypowe postrzeganie męskości, bo ta może mieć różne oblicza. Najważniejsze, że niczego ci w nim nie brakuje. Na samą myśl o tobie odzyskuję dobry humor To fundament udanego związku. Mężczyzna wywołujący uśmiech na twarzy kobiety sam czuje się lepiej. Z tobą nie boję się przyszłości Najbardziej rozczulający komplement, jaki może od ciebie usłyszeć. To znak, że traktujesz go wyjątkowo poważnie. Jesteś dla mnie wzorem do naśladowania Najwyższa forma uznania, bo nie tak łatwo zostać autorytetem. Zobacz również: 21 pytań, które możesz zadać chłopakowi, kiedy zapada niezręczna cisza
47:00. Dziewczyna i Chłopak 5/6 VF Jumeau Jumelle. Fredk66168. 43:52. Dziewczyna i Chłopak 6/6 Tomek i Tosia. Z Majus. 4:45.
Wygląda na to, że nie możemy znaleźć tego, czego szukasz. Być może wyszukiwanie może pomóc. Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Ustawienia cookieAkeptujUstawienia cookie i polityka prywatności
Tosia to spokojna, grzeczna dziewczynka, Tomek - zwariowany chłopak, pełen szalonych pomysłów. Na wakacyjny wypoczynek wybierają się w różne miejsca. Los sprawia, że tuż przed wyjazdem w tajemnicy zamieniają się rolami. Tomek zmuszony jest chodzić w sukienkach, a Tosia stara się udawać twardego chłopaka. Jak poradzą sobie w
Przyjaźń damsko-męska jest zjawiskiem rzadkim. Osoby, które mają przyjaciela przeciwnej płci bardzo wysoko cenią sobie tę relację. Czy przyjaciele postrzegają siebie jako osoby atrakcyjne płciowo, czy czują do siebie pociąg seksualny? Czy może taka relacja jest całkowicie wolna od erotycznego podtekstu? Na te pytania, jako jedna z pierwszych, starała się odpowiedzieć April Bleske, profesor psychologii na Uniwersytecie Wisconsin. Zafascynowana zjawiskiem przyjaźni między kobietą a mężczyzną zaprojektowała szereg badań, do których zaprosiła przedstawicieli obu płci. Przyjaźń przyjaźni nie równa... Przeprowadzone analizy wykazały znaczące różnice pomiędzy płciami. Okazało się, że mężczyźni dwukrotnie częściej wyrażali chęć nawiązania relacji seksualnej ze swoimi przyjaciółkami, niż kobiety ze swoimi przyjaciółmi. Zaintrygowana osiągniętymi rezultatami Bleske postanowiła podzielić badaną grupę na osoby znajdujące się w stałych związkach i osoby samotne. Wyniki potwierdziły wcześniejsze wnioski: niezależnie od tego, czy mężczyźni byli samotni, czy w stałym związku, w równym stopniu pożądali swoje przyjaciółki. Pragnienie to było również dwukrotnie silniejsze w grupie mężczyzn niż w grupie kobiet. Dlaczego mężczyźni pożądają własne przyjaciółki? Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy najpierw przyjrzeć się funkcjonowaniu kobiet i mężczyzn na... randce. Wśród emitowanych przez Discovery Science filmów dokumentalnych, znalazł się program „The science of sex appeal”. Zostały w nim zaprezentowane różnorodne badania dotyczące strategii seksualnych obu płci. Na szczególną uwagę zasługuje to, do którego zaproszono osoby korzystające z tzw. fast datings*. Uczestnicy po zakończonym w ramach „szybkiej randki” czasie, zostali poproszeni o oszacowanie jak zostali ocenieni przez płeć przeciwną. Mężczyźni uważali, że oceny wystawione im przez kobiety będą „średnie” lub „wysokie”, tymczasem kobiety przewidywały, że oceny mężczyzn będą oscylować między „średnie” a „niskie”. Analogiczne wyniki otrzymała April Bleske, w swoich badaniach dotyczących oceny własnej atrakcyjności seksualnej w oczach... przyjaciela płci przeciwnej. Okazało się, że kobiety nieco zaniżały tę wartość z kolei mężczyźni zawyżali swoją atrakcyjność w oczach przyjaciółek. Polecane dla Ciebie wyrób medyczny, akcesoria, antykoncepcja zł wyrób medyczny, żel, suchość zł wyrób medyczny, akcesoria, antykoncepcja zł wyrób medyczny, akcesoria, antykoncepcja zł Garść informacji o psychologii ewolucyjnej Wyjaśnienie wyników obu tych badań odnaleźć można w psychologii ewolucyjnej. Jest to nauka wzbudzająca wiele kontrowersji, głównie z powodu swojego redukcjonistycznego podejścia do człowieka – może się bowiem zdawać, że odziera ona ludzi z cech uznanych za typowo ludzkie, takie jak: miłość, altruizm, wdzięczność, a za motywy działania człowieka obiera podstawowe popędy biologiczne. Zgodnie z jej założeniami, mężczyźni dążą do zapłodnienia jak największej liczby partnerek, tym samym do przekazania swoich genów jak największej ilości dzieci. Teoria ta tłumaczy to, dlaczego mężczyźni są zainteresowani współżyciem ze swoimi przyjaciółkami, niezależnie od tego, czy sami znajdują się w stałych związkach. Z kolei kobiety, z racji uwarunkowań biologicznych, mogą mieć ograniczoną liczbę dzieci. Chcąc „zainwestować” swoje geny poszukują zatem partnera o jak najlepszych genach, a także skłonnych opiekować się w przyszłości potomstwem. Dlaczego mężczyźni chcą seksu, a kobiety są wybredne? Wyjaśnieniem przedstawionych wcześniej eksperymentów może zatem być fakt, że mężczyzna nie „doszacowując” zainteresowania kobiety sobą, może stracić bezpowrotnie możliwość nawiązania z nią kontaktu, co wiąże się z utratą możliwości spłodzenia z nią potomstwa, tym samym przekazania dalej swoich genów. Stąd zapewne natura obdarzyła mężczyzn większą pewnością oceny własnej atrakcyjności w oczach potencjalnej partnerki. W przypadku kobiet, bardziej zainteresowanych „jakością” partnera niż ich „liczbą” - z biologicznego punktu widzenia zawyżanie oceny swojej atrakcyjności w oczach potencjalnych partnerów nie jest konieczne. Celem kobiety jest bowiem odpowiednie wyselekcjonowanie najatrakcyjniejszego partnera, bądź partnerów, co wiąże się z innymi strategiami ewolucyjnymi. Mimo iż powyższa teoria wydaje się być nieprawdopodobna, trudno jej zarzucić brak logicznego uporządkowania. Wracając do przyjaźni... Czy jednak można pokusić się o zastosowanie powyższej teorii do przyjaźni damsko-męskiej? David M. Buss w swojej książce „Ewolucja pożądania” przytacza przykład kobiety, która zaprzyjaźniła się z pewnym mężczyzną uczęszczającym wraz z nią na zajęcia sportowe. Para wysoce ceniła sobie wspólną relację. Możliwość całkowitej szczerości, zaufanie i bliskość uważała za bardzo satysfakcjonującą. Pewnego dnia kobieta oświadczyła, że jej partner poprosił ją o rękę i, że przyjęła oświadczyny. Ku jej zdziwieniu, informacja ta zezłościła przyjaciela. Mimo iż kobieta nigdy nie ukrywała przed nim faktu, że jest w stałym związku, poczuł się zdradzony i oszukany. Uważał, że przyjaciółka, z pewnością celowo uwiodła go, po czym porzuciła. Wkrótce po tym zdarzeniu zrezygnował z zajęć sportowych i zerwał kontakt z przyjaciółką. Wyjaśnienie, niezrozumiałego, na pierwszy rzut oka, zachowania, możemy odnaleźć w badaniach Bleske. W porównaniu z płcią piękną, mężczyźni 62% częściej jako przyczynę zerwania przyjaźni niż kobiety wymieniali „brak seksu”. W przedstawionym przykładzie przyjaciel postanowił zakończyć znajomość, kiedy stało się oczywiste, że sex „nie wchodzi w grę”. Jak często pragnienia seksualne wobec przyjaciela/ przyjaciółki się urzeczywistniają? Jak już wcześniej wspomniano duża liczba mężczyzn i tylko niektóre kobiety pożądają seksualnie przyjaciół odmiennej płci. Pragnienia te czasami się urzeczywistniają - 20% badanych przyznało, że uprawiało seks z przyjacielem odmiennej płci. Kobiety rzadko odwzajemniają seksualne pragnienia swoich przyjaciół, mimo iż mężczyźni przypisują im takie motywy. W chwili gdy rozbieżności te wychodzą na jaw, relacje między kobietą i mężczyzną mogą się zakończyć. Zdarzają się jednak i takie przypadki, gdy przyjaciele przeciwnej płci tworzą intymny związek na całe życie. Czy przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest w ogóle możliwa? Analizując powyższe doniesienia trudno uwierzyć, że mężczyznę i kobietę może połączyć silna więź emocjonalna, która nie wiąże się z pociągiem seksualnym. Z perspektywy kobiet jest to bardziej prawdopodobne. Zdecydowanie rzadziej traktują przyjaciela jako potencjalnego kochanka. Poza tym platoniczny związek z mężczyzną zapewnia im wiele korzyści, takich jak towarzystwo, bliskość i ochrona. Nie bez znaczenia są także możliwość uzyskania informacji na temat płci przeciwnej czy wzrost samooceny. Mężczyznom trudniej przychodzi utrzymywanie fizycznego dystansu w relacjach z kobietą. Jeśli jednak czynią to z powodzeniem, mogą liczyć na towarzystwo, bliskość, informacje, czasem także kontakty z potencjalnymi partnerkami. Powyższy artykuł opisuje głównie stanowisko psychologii ewolucyjnej. Prezentowane badania przeprowadzone zostały głównie na populacji amerykańskiej i przedstawiają uogólnione tendencje rozwoju relacji damsko-męskich. Związki międzyludzkie stanowią fascynujące pole do badań i obserwacji, dobrze jest jednak pamiętać, że przyjaźń jest w dużej mierze sprawą indywidualną, na którą składają się różnorodne, czasem trudne do uchwycenia, czynniki. * fast dating – (z ang.) szybka randka. Spotkanie, w trakcie którego, w ciągu jedynie 5 minut, każda osoba ma możliwość zaprezentowania się przedstawicielowi przeciwnej płci. Następnie na specjalnej karcie, zaznacza się, czy wśród osób na sali znalazła się osoba, z którą chciało by się znów spotkać. Jeśli kobieta i mężczyzna wskażą siebie nawzajem – wówczas umawiają się na drugą randkę. (definicja za: Twoje sugestie Dokładamy wszelkich starań, aby podane zdjęcie i opis oferowanych produktów były aktualne, w pełni prawidłowe oraz kompletne. Jeśli widzisz błąd, poinformuj nas o tym. Zgłoś uwagi Polecane artykuły Jak nauczyć nasze ciało zmieniać nastrój? Odpowiednia zmiana mimiki bądź postawy ciała może wpływać na nasze samopoczucie. Konformizm - wygodnictwo czy mądry wybór? Zanim zajmiemy się oceną postaw konformistycznych, przeanalizujmy powody dla których jesteśmy skłonni podporządkować się innym. Bezpieczne zabawki Na co warto zwrócić uwagę podczas kupowania dziecku zabawek? Sposób na Tadka, czyli dieta niejadka Dziecko, które do tej pory „jadło normalnie” zaczyna grymasić przy stole? Psycholog radzi jak nakłonić niejadka do jedzenia, a także wskazuje, które metody pracy z dzieckiem są nieskuteczne. Nie mogę spać! Metody walki z bezsennością i zaburzeniami snu Sen to nie tylko odpoczynek po męczącym dniu. Pozwala na regenerację organizmu, jest niezbędny do prawidłowego fizycznego i psychicznego funkcjonowania.
. qhmig2z72w.pages.dev/466qhmig2z72w.pages.dev/165qhmig2z72w.pages.dev/300qhmig2z72w.pages.dev/981qhmig2z72w.pages.dev/339qhmig2z72w.pages.dev/791qhmig2z72w.pages.dev/273qhmig2z72w.pages.dev/898qhmig2z72w.pages.dev/356qhmig2z72w.pages.dev/668qhmig2z72w.pages.dev/329qhmig2z72w.pages.dev/199qhmig2z72w.pages.dev/411qhmig2z72w.pages.dev/41qhmig2z72w.pages.dev/903
chłopak i dziewczyna różne oblicza przyjaźni