III Micka „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza „Kordian” Juliusza Słowackiego „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego Pieniądze: „Lalka” Bolesława Prusa „Do prostego człowieka” Juliana Tuwima „Szóstka wron” Leigh Bardugo Podróż: „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza „Sonety
Skip to content EN Zbigniew HerbertŻycieTwórczośćUtworyBibliografieArchiwumBiblioteka HerbertaWierszeGłosyNotatnikSzkicownikFotografieWideoNagroda HerbertaLaureaciJuryGala NagrodyPartnerzyBiuroDla mediówFundacja HerbertaKalendariumPodaruj wierszKampania P. CogitoKontaktDla mediówWesprzyj Fundację Pan Cogito Będący piątym tomem Herberta Pan Cogito (wydany styczniu 1974 r.) okazał się przełomem w jego twórczości – i to zarówno w zakresie poetyki, jak i popularności autora, zwłaszcza za granicą, gdzie w całości został przetłumaczony aż na siedem języków. MACIEJ STANASZEK Choć pierwsze utwory o Panu Cogito Herbert szkicował już na przełomie 1965 i 1966 roku w Wiedniu, a pierwsze utwory z Herbertowskim alter ego zaczęły się ukazywać w roku 1969, to zasadniczy zarys przyszłego tomu powstał podczas pobytu poety w USA w roku akademickim 1970/1971 (wykładał on tam literaturę europejską na California State College). Poza novum, jakim była sama postać Pana Cogito, tom ten różnił się od poprzednich wyraźnym nastawieniem na teraźniejszość oraz sprawy osobiste (przy użyciu ochronnej maski lirycznego bohatera), a w wymiarze formalnym – zdecydowanym odejściem od wiersza regularnego. W Panu Cogito Herbert mówi zatem o sobie znacznie więcej niż w poprzednich tomach, ale prawie nigdy nie są to wyznania w pierwszej osobie (owo „ja” liryki, które Herbertowi ciążyło), lecz okruchy życia kogoś pozornie innego, co pozwala na ironiczny dystans i daje komfortowe poczucie, że alter ego nie musi być wcale tożsame z autorem (choć ślady biografii Herberta widoczne są w wielu wierszach). Kim jest Pan Cogito poza odbiciem swojego twórcy? Chyba przede wszystkim – jak Herbert – uważnym, myślącym (cogito) obserwatorem rzeczywistości, człowiekiem, który się zastanawia nie tylko nad sprawami uniwersalnymi i ponadczasowymi, ale także lokalnymi i aktualnymi, próbując w ten sposób zgłębić naturę rzeczywistości. Pan Cogito, zgodnie ze swoim nazwiskiem, myśli więc, rozmyśla i rozważa, ogarniając swoimi zainteresowaniami szerokie spektrum zjawisk głównie współczesnego świata – w tym także samego siebie, jak w Przepaści Pana Cogito czy jego Alienacjach. Owo spektrum rozciąga się od spraw przyziemnych, jak czytanie gazety czy „małość snów“, do kwestii „wzniosłych“, należących do dziedzin takich jak kultura (a zwłaszcza sztuka – w wierszach Pan Cogito a pop i Co myśli Pan Cogito o piekle), religia (Hakeldama, Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy i Rozmyślania Pana Cogito o odkupieniu) czy etyka (Pan Cogito o postawie wyprostowanej i oczywiście Przesłanie Pana Cogito). Herbertowski bohater pochyla się też nad cierpieniem i śmiercią (Pan Cogito rozmyśla o cierpieniu i obserwuje zmarłego przyjaciela), rozmyśla o statusie magii w społeczeństwie racjonalnym (Pan Cogito o magii) oraz o swojej roli w wyzwalaniu innych (Gra Pana Cogito). Myśli też o powrocie do rodzinnego miasta (kolejny raz dochodzi do głosu lwowskie zakorzenienie Herberta) i opowiada o „poecie w pewnym wieku“, którego biografia znowu przypomina życie autora… W Panu Cogito obecne są również – jak w poprzednich tomach – ślady podróży Herberta, tym razem głównie wrażenia z Ameryki: dwie refleksje o historii zawarte w wierszach Sekwoja i Ci którzy przegrali. Podobnie poza głównym nurtem znajdują się utwory inspirowane antykiem, takie jak Historia Minotaura i Stary Prometeusz (niemal jedyne prozy w tomie) oraz – występujące w tym samym bloku – wiersze Kaligula i Hakeldama. Formalnie „niecogitowski” jest też wiersz Georg Heym – przygoda prawie metafizyczna, który jednak mówi o sprawach jak najbardziej zgodnych z naturą bohatera tomu. Mimo tak dużej rozpiętości tematycznej Pan Cogito jest tomem o bardzo przemyślanej strukturze. Tom rozpoczyna się prezentacją korzeni Pana Cogito i jego rodziny (najpierw rytmizowane jeszcze poezje Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz i nieco dalej Rozmyślania o ojcu oraz pisana prozą Matka – oba ostatnie utwory są starsze, z 1966 r. – a następnie również niewierszowana Siostra). Na końcu zbioru, niejako w jego epilogu, znajdziemy natomiast wiersze poświęcone etyce, z których ostatnim jest słynne Przesłanie Pana Cogito, bardzo nośne i silnie brzmiące, które na przełomie lat 70. i 80. było w Polsce czymś w rodzaju świeckiego dekalogu opozycjonistów – a także „zwykłych“ ludzi. Myślę, że popularność i tego wiersza, i całego tomu wynikała właśnie z faktu, że wielu czytelników identyfikowało się z wymyśloną przez Herberta postacią. Nie tylko Pan Cogito był „jak inni“, ale i inni byli jak on (znamienny jest fakt, że więcej recenzentów dostrzegało w Panu Cogito nie alter ego poety, lecz uosobienie „everymana“, człowieka myślącego, czasem wręcz intelektualisty). Być może w Polsce wczesnego Gierka, pokrzepionej dość powszechną poprawą sytuacji materialnej nasiliła się – przynajmniej u czytelników poezji – potrzeba pokarmu intelektualnego czy duchowego (jego przyjęcie ułatwiał fakt, że Herbert mówił w Panu Cogito wprost o współczesności, której w jego wierszach niektórym, zwłaszcza młodym poetom, dotąd brakowało). Nośne Przesłanie… było odpowiedzią na głód etyki świeckiej, wzywając do bohaterstwa bez obietnicy nagrody, a zarazem przyzwalając na – niezbyt ewangeliczne, ale jakże ludzkie – żywienie pogardy czy nieprzebaczanie w konfrontacji ze złem. I właśnie chyba ów na wskroś ludzki sposób myślenia Pana Cogito ujmował tak wielu czytelników. Wybrane wiersze z tomu Pan Cogito: Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz Pan Cogito myśli o powrocie do rodzinnego miasta Pan Cogito rozmyśla o cierpieniu Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy Pan Cogito szuka rady Przesłanie Pana Cogito Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. AKCEPTUJ
Pan Cogito o cnocie – interpretacja i analiza. Wiersz Zbigniewa Herberta „Pan Cogito o cnocie”, jak wskazuje sam tytuł, stanowi wypowiedź podmiotu lirycznego na temat roli cnoty w historii i w pojedynczej ludzkiej egzystencji. Diagnoza Pana Cogito jest w tym zakresie pesymistyczna – cnota nigdy nie cieszyła się popularnością u
Z Przemysławem Gintrowski rozmawia Krzysztof Masłoń -Nagrał pan „Odpowiedź”, płytę z utworami Zbigniewa Herberta. Dlaczego tak późno? Przecież „Cesarza” i „Mur” śpiewał pan już w końcu lat 70. -PRZEMYSŁAW GINTROWSKI: Widocznie musiałem dojrzeć do tej płyty i to dwojako; po pierwsze: chciałem ją zrobić w takiej właśnie formie muzycznej, z pełnym aranżem, a po drugie: potrzebna była złość, jaka ogarnia mnie na to, co się dzieje wokół i co się nam proponuje w sferze szeroko pojętej kultury. Nie bez kozery ta płyta nosi tytuł „Odpowiedź”. Nie chodzi bowiem tylko o to, że znajduje się na niej tak zatytułowany utwór, ale płyta ta zawiera moją odpowiedź na to, co nas otacza; to jest też odpowiedź na rozrywkową ofertę telewizji, która ma swoją wizję świata, a ja mam swoją. -Rozumiem, że są one nieprzystawalne. Na płycie obok wierszy Herberta śpiewanych przez pana od dawna są piosenki premierowe. -Nie ma niektórych starszych utworów, takich jak „Ornamentatorzy”, „Szwaczka”, „Pan Cogito o postawie wyprostowanej”. Nowe są „Bajka ruska”, „Pijacy”, „Ścieżka”, no i pierwsza piosenka na płycie – „Kołatka” -Pierwsza i ostatnia. -Tak, bo ten utwór zamyka też płytę. Na początek śpiewam go sam, od razu wykładając swój system wartości, a na koniec śpiewa „Kołatkę” dziecko. Wydało mi się interesujące, że tak deklaratywny, tak jasno stawiający sprawy wiersz, wykonuje dziecko, śpiewające o „suchym traktacie moralisty”: „tak – tak, nie – nie”. Wyrażam tym samym swoją nadzieję, że te wartości moralne, w których przynajmniej ja staram się wychowywać swoje dzieci, dla młodego pokolenia będą tak samo ważne jak dla nas. To taki znak zapytania z dozą nadziei. -Głos dziecięcy słyszymy również w tytułowej „Odpowiedzi”, niewątpliwie najważniejszym utworze płyty. -Znalazł się on na wcześniej nagranej płycie „Raport z oblężonego miasta”. Teraz, jak zresztą wszystkie inne piosenki, nagrałem go i zaaranżowałem na nowo, a przyszło mi jeszcze do głowy, żeby fragment „Odpowiedzi”, z którego uczyniłem jakby refren piosenki, zaśpiewała moja 10-letnia córka Maria. -Jak się zaczęła pana przygoda z wierszami Herberta? -Z przykrością muszę stwierdzić, że choć uczyłem się w jednej z najlepszych wówczas szkół warszawskich, Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Rejtana, na lekcji polskiego nigdy nie padło nazwisko Herberta. Nie było go w programie szkolnym i z poezją tą zetknąłem się, dopiero kiedy studiowałem fizykę na Uniwersytecie Warszawskim. Były to moje drugie studia, druga połowa lat 70., nieśmiało zaczynały funkcjonować wydawnictwa podziemne i wpadł mi w ręce wydany przez kogoś zbiorek. Następnie, już bardziej metodycznie, zacząłem czytać i inne tomy Herberta, który przecież był wtedy normalnie wydawany, tyle że w ograniczonych nakładach i przez to trudno dostępny. Wkrótce też zacząłem pisać muzykę do tych wierszy. Z ich autorem poznałem się dużo później, w stanie wojennym. -Czy Herbert znał już pańskie interpretacje? -Nie. Przyniosłem mu kasetę; z początku nie był zachwycony. Uważał, i słusznie, że jego poezja jest sztuką skończoną, zamkniętą i nie potrzebuje muzyki ani śpiewu. Z czasem przekonał się. Myślę, może trochę nieskromnie, że w jakimś stopniu pomogłem spopularyzować te wiersze, szczególnie wśród młodzieży, a to musiało do pana Zbigniewa przemówić, choć w sumie o popularność nigdy przecież nie zabiegał. Moim zdaniem, Zbigniew Herbert miał pełną jasność tego, że przechodzi do kanonu kultury, literatury światowej, a czy stanie się to za jego życia, czy 50 lat po śmierci, nie interesowało go. Nie znaczy to, że był człowiekiem zadufanym w sobie, wręcz przeciwnie, promieniował wysublimowaną kulturą i równie wielkim wdziękiem w sposobie bycia. -Szczególnie trudną drogę do odbiorców krajowych miał wydany w Paryżu w latach 80. „Raport z oblężonego miasta”. -Z „Raportem…” wiąże się dość zabawna historia. Otóż, w stanie wojennym dostałem od kogoś maszynopis z nie podpisanym wierszem. Ten, kto mi go dał, nie wiedział, czyj to utwór. Poetyka i styl Herberta są tak wyraziste, że od razu pomyślałem, że to jego utwór. Traf chciał, że parę dni potem byłem z nim umówiony. Wziąłem ten wiersz. Rozmawiamy o czymś i w pewnej chwili mówię: „Panie Zbigniewie, wydaje mi się, że mam wiersz, który pan napisał”. Herbert przeczytał ten, długi zresztą, wiersz i orzekł: „Nieźle napisane, ale to nie ja”. No, skoro tak mówi, to położyłem uszy po sobie, myśląc, że komuś udała się genialna podróbka. Spotkanie nasze trwało jeszcze jakiś czas, w końcu pożegnaliśmy się i pan Zbigniew zamknął za mną drzwi. Mieszkał na parterze, więc schodzę jeszcze te pięć schodków, gdy otwierają się drzwi od mieszkania, ukazuje się głowa pana Zbigniewa i słyszę: „Panie Przemysławie, a o tym wierszu to pomyślę, bo może to jednak ja napisałem”. -Czy na „Odpowiedzi” skończą się pana związki z poezją Zbigniewa Herberta? -Nie, jest kilka jego wierszy, do których przymierzam się od lat. Utworem, do którego dziesięć razy napisałem muzykę i za każdym razem wyrzuciłem ją do kosza, jest „Tren Fortynbrasa”. To cudowny wiersz, który bardzo chcę zaśpiewać, tylko że jeszcze nie znalazłem do niego muzyki. Ale twierdzę, że każda poezja ma swoją muzykę, którą trzeba złapać za ogon z powietrza, i tyle.
Pan Cogito myśli o powrocie do rodzinnego miasta / Pan Cogito razmišlja o povratku u rodni grad, s. 419—420. Pan Cogito o postawie wyprostowanej / Pan Cogito u uspravnom stavu, s. 416—418. Pan Cogito rozmyśla o cierpieniu / Pan Cogito razmišlja o trpljenju, s. 418—419.
Szczegóły Utworzono: 13 lipiec 2017 1 W Utyceobywatelenie chcą się bronić w mieście wybuchła epidemiainstynktu samozachowawczego świątynię wolnościzamieniono na pchli targ senat obraduje nad tymjak nie być senatem obywatelenie chcą się bronićuczęszczają na przyspieszone kursypadania na kolana biernie czekają na wrogapiszą wiernopoddańcze mowyzakopują złoto szyją nowe sztandaryniewinnie białeuczą dzieci kłamać otworzyli bramyprzez które wchodzi terazkolumna piasku poza tym jak zwyklehandel i kopulacja 2 Pan Cogitochciałby stanąćna wysokości sytuacji to znaczyspojrzeć losowiprosto w oczy jak Katon Młodszypatrz Żywoty nie ma jednakmieczaani okazjiżeby wysłać rodzinę za morze czeka zatem jak innichodzi po bezsennym pokoju wbrew radom stoikówchciałby mieć ciało z diamentui skrzydła patrzy przez oknojak słońce Republikima się ku zachodowi pozostało mu niewielewłaściwie tylkowybór pozycjiw której chce umrzećwybór gestuwybór ostatniego słowa dlatego nie kładzie siędo łóżkaaby uniknąćuduszenia we śnie chciałby do końcastać na wysokości sytuacji los patrzy mu w oczyw miejsce gdzie byłajego głowa Zbigniew Herbert Upadek Ikara, Pieter Bruegel (starszy), około 1560 roku
Co myśli Pan Cogito o piekle 226. Pan Cogito o postawie wyprostowanej 227. Przesłanie Pana Cogito 229. Raport z oblężonego Miasta (1983) Co widziałem 233. Ze szczytu schodów 234. Dusza Pana Cogito 236. Tren 238. Do rzeki 239. Dawni Mistrzowie 240. Modlitwa Pana Cogito - podróżnika 242. Pan Cogito - powrót 244
Pan Cogito jest obywatelem oblężonego miasta, którego mieszkańcy z obojętności i lenistwa, pozwolili na wejście wroga. Jako jeden z nielicznych, nie godzi się na takie postępowanie. Potępia ludzi, przez których miasto dostało się pod wpływy agresora, ale wie, że jest bezradny. On jednak nie chce stać się jednym z wielu, którzy bezmyślnie poddadzą się nowej, totalitarnej władzy. Postanawia, że chce umrzeć godnie, bo przynajmniej tyle mu pozostało.
Interpretacje wierszy. Zbiór interpretacji utworów dostępnych w naszym serwisie. *** (Bądźmy dla siebie bliscy bo nas rozdzielają) - interpretacja *** (Pierwszy wchodzi do komory) - interpretacja
Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz Kto pisał nasze twarze na pewno ospakaligraficznym piórem znacząc swoje ?o?lecz po kim mam podwójny podbródekpo jakim żarłoku gdy cała moja duszawzdycha do ascezy dlaczego oczyosadzone tak blisko wszak to on nie jawypatrywał wśród chaszczy najazdu Wenedówuszy zbyt odstające dwie muszle ze skóryzapewne spadek po praszczurze który łowił echodudniącego pochodu mamutów przez stepy czoło niezbyt wysokie myśli bardzo mało? kobiety złoto ziemia nie dać się strącić z konia ? książę myślał za nich a wiatr niósł po drogachdarli palcami mury i nagle z wielkim krzykiemspadli w próżnię by powrócić we mnie a przecież kupowałem w salonach sztuki pudry mikstury maście szminki na szlachetność przykładałem do oczu marmur zieleń Veronese?a Mozartem nacierałem uszydoskonaliłem nozdrza wonią starych książek przed lustrem twarz odziedziczonąworek gdzie fermentują dawne mięsażądze i grzechy średniowiecznepaleolityczny głód i strach jabłko upada przy jabłoniw łańcuch gatunków spięte ciało tak to przegrałem turniej z twarzą O dwu nogach Pana Cogito Lewa noga normalnarzekłbyś optymistycznatrochę przykrótkachłopięcaw uśmiechach mięśniz dobrze modelowaną łydką prawapożal się Boże ?chudaz dwiema bliznamijedną wzdłuż ścięgna Achillesadrugą owalnabladoróżowąsromotna pamiątka ucieczki lewaskłonna do podskokówtanecznazbyt kochająca życieżeby się narażaćprawaszlachetnie sztywnadrwiąca z niebezpieczeństwa tak otona obu nogachlewej którą przyrównać można do Sancho Pansai prawejprzypominającej błędnego rycerzaidziePan CogitoPrzez świat Zataczając się lekko Rozmyślania o ojcu Jego twarz groźna w chmurze nad wodami dzieciństwa(tak rzadko trzymał w ręku moją ciepłą głowę)podany do wierzenia win nie przebaczającykarczował bowiem lasy i prostował ścieżkiwysoko
The article presents in detail how Herbert’s works were received in Brazil, taking into account also the most important publications to appear on the other side of the ocean – in Portugal. It covers the period from the first translations of Herbert’s
1W Utyceobywatelenie chcą się bronićw mieście wybuchła epidemiainstynktu samozachowawczegoświątynię wolnościzamieniono na pchli targsenat obraduje nad tymjak nie być senatemobywatelenie chcą się broniśuczęszczają na przyspieszone kursypadania na kolanabiernie czekają na wrogapiszą wiernopoddańcze mowyzakopują złotoszyją nowe sztandaryniewinnie białeuczą dzieci kłamaćotworzyli bramyprzez które wchodzi terazkolumna piaskupoza tym jak zwyklehandel i kopulacja2Pan Cogitochciałby stanąćna wysokości sytuacjito znaczyspojrzeć losowiprosto w oczyjak Katon Młodszypatrz żywotynie ma jednakmieczaani okazjiżeby wysłać rodzinę za morzeczeka zatem jak innichodzi po bezsennym pokojuwbrew radom stoikówchciałby mieć ciało z diamentui skrzydłapatrzy przez oknojak słońce Republikima się ku zachodowipozostało mu niewielewłaściwie tylkowybór pozycjiw której chce umrzećwybór gestuwybór ostatniego słowadlatego nie kładzie siędo łóżkaaby uniknąćuduszenia we śniechciałby do końcastać na wysokości sytuacjilos patrzy mu w oczyw miejsce gdzie byłajego głowaZaloguj się, aby przeczytać cały tekst.
“@SaKostecka ćwierćfinał to dużo, ale jak na Igę to jednak mało.. szkoda, że tak się skończyła piękna seria.. mam złe przeczucia i obym się mylił.. 😔”
Odwołując się do przykładu z historii starożytnej, Herbert wypowiada się na temat ludzkiej postawy wobec zagrożenia. Utyka była stolicą rzymskiej kolonii w Afryce, a po wojnie domowej schronił się w niej Katon Młodszy z resztą swoich wojsk. To tam wódz popełnił samobójstwo i doczekał się Katona jest tu bardzo istotna – to symbol prawości i uczciwości. W obliczu ostatecznej klęski popełnił samobójstwo, by nie być świadkiem upadku republiki. W podobnej sytuacji znajduje się Pan Cogito. Wie, że śmierć jest nieunikniona:(…) pozostało mu niewiele/ właściwie tylko/ wybór pozycji/ w której chce umrzeć/ wybór gestu/ wybór ostatniego słowa (...).Nie są to wybory bez znaczenia. Bohater nie chce zginąć, leżąc w łóżku, tym bardziej nie zamierza umierać na kolanach, błagając o życie – jeśli ma zginąć, pragnie do końca zachować honor i dumę, czego symbolem jest tytułowa postawa ma budowę dwudzielną. Pierwszy fragment przedstawia sytuację w Utyce. Na przykładzie wydarzenia z historii miasta Herbert snuje refleksje na temat ludzkiej natury, która dąży przede wszystkim do przetrwania. W obliczu zagrożenia bowiem „wybuchła epidemia/ instynktu samozachowawczego”. Wyrażenie to ma charakter oksymoroniczny. Instynkt samozachowawczy kojarzy się z czymś potrzebnym, tu zestawiony został jednak z epidemią – w tej sytuacji zachowania mające służyć przetrwaniu kojarzą się z chorobą. Każdy za wszelką cenę stara się ratować własne życie:(…) obywatele/ nie chcą się bronić/ uczęszczają na przyspieszone kursy/ padania na kolana/ biernie czekają na wroga/ piszą wiernopoddańcze mowy/ zakopują złoto/ szyją nowe sztandary/ niewinnie białe/ uczą dzieci kłamać (…).Zagrożenie powoduje, że ludzie zapominają o wyznawanych wcześniej wartościach, religii, prawdzie, dumie, wolności. Do głosu dochodzą chciwość, dwulicowość, zdrada, kłamstwo i egoizm. Obywatele wolą wyrzec się wolności („senat obraduje nad tym/ jak nie być senatem”), symbolizowanej przez ustrój republikański i poddać się władzy tyrana, byle nie utracić życia i drugiej części wiersza przedstawiona została odmienna postawa, reprezentowana przez Pan Cogito. Nie szyje on białego sztandaru, nie zamierza padać na kolana. Wie też, że walka nie ma szans powodzenia. Jego sytuacja jest beznadziejna, a los z góry przesądzony. Jednak bohater nie jest całkowicie bezradny – może wybrać sposób śmierci, co nie pozostaje bez znaczenia. Przyjęcie losu z godnością pozwala ocalić honor i człowieczeństwo, zachować do końca wierność względem wartości, w które się dwóch części utworu sprawia, że zyskuje on wymowę uniwersalną, nie ogranicza się do konkretnego epizodu w historii ludzkości, ale mówi o tym, jak ludzie reagują w chwili, gdy zagrożone jest ich życie. Wyprostowana postawa Pana Cogito oznacza konsekwencję moralną i nieugiętość wobec presji otoczenia.„Pan Cogito o postawie wyprostowanej” to wiersz utrzymany w poetyce charakterystycznej dla Herberta. Jego chłodny i rzeczowy ton przypomina raczej rozprawę filozoficzną niż utwór liryczny. Utwór napisany jest prostym językiem, niewiele w nim środków artystycznych, wyraźne są natomiast nawiązania do historii, filozofii i literatury. Polecamy również: Przesłanie Pana Cogito - interpretacja i analiza wiersza „Przesłania Pana Cogito” to utwór wieńczący cykl zatytułowany „Pan Cogito”. Wiersz powtarza w dobitny sposób przesłanie obecne w całym zbiorze: bezwzględny nakaz wierności prawom moralnym, streszczający się w ostatnim wersie: „Bądź wierny Idź”. Podmiot liryczny... Więcej » Pan Cogito o cnocie - interpretacja i analiza wiersza Wiersz „Pan Cogito o cnocie” ma budowę dwudzielną – pierwsza część przedstawia obraz cnoty we współczesnym świecie, druga zawiera pełne ironii spekulacje na temat tego, co musiałoby się stać, by owa cnota znalazła uznanie. Choć ukazanie cnoty jako starej panny przynosi efekt komiczny,... Więcej » Dusza Pana Cogito - interpretacja i analiza wiersza „Dusza Pana Cogito” to wiersz o poważnej tematyce napisany z humorem, trochę przewrotny i niejednoznaczny. Już samo pojęcie duszy może być różnie rozumiane. Poeta wykorzystuje tę wieloznaczność, by ukazać zmiany, jakie obserwuje wokół siebie: (…) Dawniej/ wiemy z historii/... Więcej » Co myśli Pan Cogito o piekle - interpretacja i analiza wiersza Wiersz Herberta porusza popularny w literaturze motyw piekła. Najbardziej bodaj znana wizja mąk piekielnych zawarta została w „Boskiej komedii” Dantego i to właśnie do niej nawiązuje polski poeta. Wyobrażenia Pana Cogito na temat piekła znacznie odbiegają jednak od średniowiecznych o nim wyobrażeń. Więcej » Modlitwa Pana Cogito podróżnika - interpretacja i analiza wiersza „Modlitwa Pana Cogito podróżnika” ma budowę nieregularną – po wstępnej apostrofie następuje pięć części wyróżnionych myślnikiem, zawierających podziękowania i prośby. Wiersz to refleksja człowieka doświadczonego, znającego świat, wrażliwego i wykształconego, który potrafi... Więcej » Zobacz również Przesłanie Pana Cogito - interpretacja i analiza wiersza Więcej Pan Cogito o cnocie - interpretacja i analiza wiersza Więcej Dusza Pana Cogito - interpretacja i analiza wiersza Więcej Co myśli Pan Cogito o piekle - interpretacja i analiza wiersza Więcej Modlitwa Pana Cogito podróżnika - interpretacja i analiza wiersza Więcej Losowe zadania Zadania układu krwionośnego 1 Odpowiedz Więcej Trzy stany sejmujące 2 Odpowiedz Więcej Zapisz równania reakcji otrzymywania czystego tytanu, oblicz zawartość tytanu w jego stopie 1 Odpowiedz Więcej Częstotliwość obrotów 0 Odpowiedz Więcej Przyspieszenie średnie i chwilowe 1 Odpowiedz Więcej
Wielu głosiło koniec historii. Tradycja była przeżytkiem. Liczyć miał się tylko przyszłość. A jak jest? Czy rzeczywiście wartości uniwersalne to tylko puste dźwięki?
1 W Utyce obywatele nie chcą się bronić w mieście wybuchła epidemia instynktu samozachowawczego świątynię wolności zamieniono na pchli targ senat obraduje nad tym jak nie być senatem obywatele nie chcą się broniś uczęszczają na przyspieszone kursy padania na kolana biernie czekają na wroga piszą wiernopoddańcze mowy zakopują złoto szyją nowe sztandary niewinnie białe uczą dzieci kłamać otworzyli bramy przez które wchodzi teraz kolumna piasku poza tym jak zwykle handel i kopulacja 2 Pan Cogito chciałby stanąć na wysokości sytuacji to znaczy spojrzeć losowi prosto w oczy jak Katon Młodszy patrz Żywoty nie ma jednak miecza ani okazji żeby wysłać rodzinę za morze czeka zatem jak inni chodzi po bezsennym pokoju wbrew radom stoików chciałby mieć ciało z diamentu i skrzydła patrzy przez okno jak słońce Republiki ma się ku zachodowi pozostało mu niewiele właściwie tylko wybór pozycji w której chce umrzeć wybór gestu wybór ostatniego słowa dlatego nie kładzie się do łóżka aby uniknąć uduszenia we śnie chciałby do końca stać na wysokości sytuacji los patrzy mu w oczy w miejsce gdzie była jego głowa
Pan Cogito nie jest jednak idealistą, wie, że odruchy serca giną w czasie „epidemii instynktu samozachowawczego” (Pan Cogito o postawie wyprostowanej) i że nie wszyscy potrafią pojąć sens ofiary Chrystusa (Rozmyślania Pana Cogito o odkupieniu).
Geneza „Pan Cogito” to jeden z najbardziej znanych tomów poetyckich Zbigniewa Herberta. Został on wydany w 1974 roku. Bohater liryczny – pan Cogito – pojawia się również w innych zbiorach Herberta. Interpretacja Poeta stworzył w swoim poetyckim cyklu postać Pana Cogito, która czasem spełnia rolę nośnika głównych idei bliskich Herbertowi, a czasem stanowi ucieleśnienie dwuznacznych postaw współczesnego człowieka. Pan Cogito to figura Quidama, będąca uniwersalną metaforą człowieka określającego swoje miejsce w świecie. Liryka roli służy Herbertowi do uniknięcia zbytniej dosłowności i jednoznaczności sądów. Samo imię „Cogito” pochodzi z języka łacińskiego i znaczy tyle, co „myślę”. Stanowi również odniesienie do maksymy Kartezjusza „Cogito ergo sum” – „Myślę, więc jestem”. Oznacza to, że mamy do czynienia z poezją intelektualną, czyli poezją myśli a nie emocji. Herbert stawia swojego bohatera lirycznego przede wszystkim wobec problemów moralnych. Interesuje go postawa etyczna kształtowana w zetknięciu z elementami europejskiej kultury: sztuki, muzyki czy literatury. Bardzo istotną rolę odgrywa tu dialog z tradycją. To właśnie przeszłość u Herberta jest niewyczerpanym rezerwuarem wzorców moralnych. Swoistym apogeum cyklu jest wiersz „Przesłanie Pana Cogito”, który stanowi swoisty kodeks wartości, jakich należy przestrzegać w czasach zagrożenia. Motywy Motyw przeszłości i tradycji – Pan Cogito próbuje określić siebie w odniesieniu do przeszłości, szczególnie przywoływane są historia starożytna i mitologia. Motyw sztuki – Pan Cogito podejmuje dialog ze sztuką. Odnosi się do malarstwa, rzeźby, muzyki i literatury. Motyw wędrówki – Pan Cogito nieustannie podróżuje w sensie dosłownym i metaforycznym – przez różne epoki historyczne. Motyw odpowiedzialności etycznej – Herberta interesuje przede wszystkim problematyka moralna. Rozwiń więcej
. qhmig2z72w.pages.dev/303qhmig2z72w.pages.dev/289qhmig2z72w.pages.dev/289qhmig2z72w.pages.dev/415qhmig2z72w.pages.dev/282qhmig2z72w.pages.dev/562qhmig2z72w.pages.dev/833qhmig2z72w.pages.dev/387qhmig2z72w.pages.dev/932qhmig2z72w.pages.dev/552qhmig2z72w.pages.dev/145qhmig2z72w.pages.dev/406qhmig2z72w.pages.dev/831qhmig2z72w.pages.dev/369qhmig2z72w.pages.dev/183
pan cogito o postawie wyprostowanej