59K views, 287 likes, 19 loves, 7 comments, 12 shares, Facebook Watch Videos from Brzoza: JA NIC NIE CZUJE
Odpowiedzi po prosu przyzwyczailas sie do tej temperatury kotkekk odpowiedział(a) o 11:35 Przyzwyczaiłaś się do tego i wydaje ci się cieplo ;] Na pewno czujesz zimno tylko nie zwracasz na to uwagi. Jesteś przyzwyczajona do zimna. blocked odpowiedział(a) o 11:37 jesteś zacharowana. Albo, tak jak powiedział mój brat: ,,Masz szybkie krażenie krwi, a więc jest ci cieplej. Nie odczuwasz zimna tak, jak ooby z wolnym krążeniem krwi". Też tak wszyscy dookoła mają kurtki, ja mam jakiś bezrękawnik i krótkie spodnie bo mi ciepło. Czasem ich to nawet przeraża i pytają czy wszystko w porządku, a ja się tylko śmieję i nie rozumiem o co im chodzi. nie ja też tak mam chodze w krótkich spodenkach i nic moja mama cały czas mówi żebym się ubrała ona sama chodzi w golfie.. jak już powiedziano powyżej przyzwyczaiłaś się do tej temperatury, to tak samo jakbyś weszła na śnieg bez butów, najpierw jest ci zimno, potem przestajesz to czuć i myślisz że chodzisz po normalnej ziemi ( spróbuj, przyjemne uczucie) ;-) szanona odpowiedział(a) o 14:35 Jesteś przyzwyczajona do zimna;dSpoko ja też tak mam;p ) lola ( odpowiedział(a) o 21:43 Ja wychodze na dwór lekko ubrana w grudni, mi ciepło :) Pewnie ssię przyzwyczaiłaś Sama tak mam ktoś mnie tylko dotknie, i razu mówi, że to nie jest normalne itp. Z kolei ja się z tego potem śmieje i mówię, że nie jest mi zimno xd Po prostu przyzwyczaiłaś się, nie wiem czy to na ciebie też działa ale to jest tak samo jak wsadzić rękę pod lodowatą wodę na początek tak szczypie a po chwili masz wrażenie że ta woda jest jak wrzątek, co w sumie nie robi ci żadnego problemu ;) Jesteś morsem To normale jestes juz przyzwyczjona Ann! odpowiedział(a) o 11:35 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Ale też nie wie, jaka chce być. Chce być w opozycji do matki i nie zachowywać się tak, jak ona. Na przykład: „Moja matka ma obsesję sprzątania, to ja nie będę sprzątać”. Chce inaczej, ale nie bardzo wie jak. Tworzy swój obraz z obserwacji, z książek, z filmów. To wyobrażenie jest wyidealizowane i nieprawdziwe.
AUTORWIADOMOŚĆ Autorytet Postów: 1274 686 Wysłany: 15 maja 2019, 13:43 Dziewczyny, nie wiem czy bez sensu się nakręcam ale to moja pierwsza ciaza i obserwuje swój organizm. Jestem w 5 tygodniu i nie czuję objawów. W terminie @ i kilka dni po pobolewal mnie brzuch, kluly jajniki, mocno bolały piersi itd. Teraz żadnych boli, mdłości, piersi też przestają boleć. Nawet żadnego śluzu nie mam, całkowita susza. Wiem że jest jeszcze wcześnie i objawy mogą się rozkręcić ale po prostu nie czuję się jakbym była w ciąży. Niestety mieszkam w UK i tutaj na pierwszą wizytę trzeba czekać do 8 tygodnia a usg jest dopiero w 12 tygodniu. Masakra zwariować można. Czy któraś z was też tak przechodziła początki i mimo to wszystko było z dzieckiem w porządku? Synek 💙 Córcia ❤️ Aniolek 9 tc Leira Autorytet Postów: 4347 1192 Wysłany: 16 maja 2019, 09:52 Tak, to 100% normalne, pierwsze objawy (ból piersi, bóle "menstruacyjne") są w okresie spodziewanej miesiączki, potem zwykle jest chwila wytchnienia, a typowe objawy ciążowe zwykle pojawiają się po 7 tygodniu, choć są kobiety, które nie mają żadnych objawów wczesnej ciąży i to też normalne. Śpij spokojnie. Lilka94 lubi tę wiadomość Martek&M Autorytet Postów: 816 664 Wysłany: 17 maja 2019, 09:49 Ja dzisiaj zaczęłam 6tydzień ciąży (5tyd i 0d) i też nic nie czuje za bardzo. Oprócz tego że jak wchodzę po schodach czuje się jakbym przebiegla maraton i serce mi wali to bym nie myslala ze jestem w ciazy :p mialam dwa dni takiego zmeczenia, ze jak wrocilam z pracy musialam się przespać ale teraz ustąpiło. Więc to normalne kochana, nic się nie martw Lilka94 lubi tę wiadomość ❤️Mikuś❤️ ❤️ Auricomka Autorytet Postów: 1213 276 Wysłany: 2 lipca 2019, 16:15 Kurcze dziewczyny mnienartwi to samo. Do wczoraj miałam silne bóle podbrzusza , odrzucało mnie od meisa ból piersi a dzisiaj nie odczuwam za bardzo objawów i się martwię. Zaczęłam 6tydzien. [konto usunięte] Wysłany: 2 lipca 2019, 19:41 Auricomka wrote: Kurcze dziewczyny mnienartwi to samo. Do wczoraj miałam silne bóle podbrzusza , odrzucało mnie od meisa ból piersi a dzisiaj nie odczuwam za bardzo objawów i się martwię. Zaczęłam 6tydzien. Spokojnie ja tezvjuż podchodzę pod 7 tydzień i też nic mi nie dolega . Chociaż jutro mam usg to będę wiedziała bo też mnie czarne myśli nachodzą jednak zdaje sobie sprawę z tego że wszystkie objawy mogą być A nie muszą. Mnie piersi bolą przez cały dzień najgorzej jak ściągam biustonosz na noc. Za to jak rano wstaje to flaki i bolą tylko z boku - i to delikatnie. Historia się powtarza codziennie- cały dzień bolą wieczorem najgorzej rano już nic Auricomka Autorytet Postów: 1213 276 Wysłany: 2 lipca 2019, 21:19 Ja czuję neisyqbilnosc emocjonalna i wrócił ból brzucha Auricomka Autorytet Postów: 1213 276 Wysłany: 2 lipca 2019, 21:19 Macie też takie nastroje od czapy? sucharek85 Autorytet Postów: 1248 764 Wysłany: 4 lipca 2019, 20:18 Auricomka wrote: Macie też takie nastroje od czapy? Ja teraz jestem na l4, to czuje spokój. Ale jak chodziłam do pracy to mnie wszystko wkurzało i dosłownie miałam ochotē wszystkich wyzabijać. A teraz moje dolegliwosci przerzuciły sie na zoładek, wiec chodze zamulam i najchetniej by, nie ruszala sie z kanapy 😉 Betiblu lubi tę wiadomość polip, puste jajo płodowe, zespół Ashermana 2016/17 niedoczynność tarczycy, mutacja genu protrombiny 20210 i /MTHFR histero/ laparo - - jajowody drożne, 3x IUI - nie udana - ivf Artvimed, krótki protokół ( pobrano 21 komórek, 8 zamrożonych, 2 zarodki ) - crio ;( - ivf na ❄komórki się nie rozmroziły, crio blastki 333 7dpt 43, 9dpt 106, 28dpt ❤ Sara 👣 2990g, 53cm Auricomka Autorytet Postów: 1213 276 Wysłany: 6 lipca 2019, 12:22 sucharek85 wrote: Ja teraz jestem na l4, to czuje spokój. Ale jak chodziłam do pracy to mnie wszystko wkurzało i dosłownie miałam ochotē wszystkich wyzabijać. A teraz moje dolegliwosci przerzuciły sie na zoładek, wiec chodze zamulam i najchetniej by, nie ruszala sie z kanapy 😉 Który to tydzień? Kala Autorytet Postów: 3851 1175 Wysłany: 6 lipca 2019, 12:55 Auricomka wrote: Macie też takie nastroje od czapy? Ja w pierwszej ciąży nagle bez powodu poryczałam się w pracy, aż musiałam się zwolnić. Na powrocie kupiłam test i wyszedł pozytyw na tydzień przed spodziewaną miesiączką. Także u mnie to był pierwszy objaw ciąży 😀 fizycznie nic nie czułam Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lipca 2019, 12:58 Auricomka Autorytet Postów: 1213 276 Wysłany: 6 lipca 2019, 17:21 Kala wrote: Ja w pierwszej ciąży nagle bez powodu poryczałam się w pracy, aż musiałam się zwolnić. Na powrocie kupiłam test i wyszedł pozytyw na tydzień przed spodziewaną miesiączką. Także u mnie to był pierwszy objaw ciąży 😀 fizycznie nic nie czułam Ja właśnie poza zmęczeniem i zmiennością nastrojów fizycznie też nie bardzo Kita Nowa Postów: 2 0 Wysłany: 6 sierpnia 2019, 18:31 Ja jestem obecnie w 6+3 dni i też nic nie czuję. Moja pierwsza wizyta za 5 dni na prywatnej wizycie z USG. [konto usunięte] Wysłany: 7 sierpnia 2019, 08:26 Kita wrote: Ja jestem obecnie w 6+3 dni i też nic nie czuję. Moja pierwsza wizyta za 5 dni na prywatnej wizycie z USG. Ja nic nie czuje od samego początku ciąży A tu już zbliżam się do 12 tygodnia . Jeszcze do niedawna mocno panikowalam bo jak to tak bez objawów? Co tydzień latalam gdzieś na usg bo byłam pewna że jest coś nie tak, jednak serduszko za każdym razem pięknie bilo . Teraz wiem że może nie jest to norma ale zwyczajnie tak też się zdarza:-) Będzie dobrze Manna lubi tę wiadomość [konto usunięte] Wysłany: 13 sierpnia 2019, 08:29 Hej dziewczyny, 1 lipca miałam miesiączka, zazwyczaj moje cykle są co 32 dni. W jednym kalkulatorze wychodzi, że jestem w 6t1d, a w drugim 5t5d, który jest bliższy prawdy? Wczoraj też się przestraszyłem, bo temperatura mi spadła do A normalnie miałam Dodam, że już miałam ciążę biochemiczna...piersi raz mnie bolą bardziej raz mniej. Po nocy w ogóle...później w dzień trochę bardziej. Czy też tak macie? Czy temperatura skacze? [konto usunięte] Wysłany: 13 sierpnia 2019, 14:05 Fleurrr wrote: Hej dziewczyny, 1 lipca miałam miesiączka, zazwyczaj moje cykle są co 32 dni. W jednym kalkulatorze wychodzi, że jestem w 6t1d, a w drugim 5t5d, który jest bliższy prawdy? Wczoraj też się przestraszyłem, bo temperatura mi spadła do A normalnie miałam Dodam, że już miałam ciążę biochemiczna...piersi raz mnie bolą bardziej raz mniej. Po nocy w ogóle...później w dzień trochę bardziej. Czy też tak macie? Czy temperatura skacze? Zerknij na mój wykres z ovufriend zobacz moje temperatury. Nie martw się 😘😘😘 [konto usunięte] Wysłany: 13 sierpnia 2019, 14:14 Anetka32 wrote: Zerknij na mój wykres z ovufriend zobacz moje temperatury. Nie martw się 😘😘😘 Kochana jak to się sprawdza? Bo szczerze mówiąc, to wiem tyle, że potrafię dodać post A piersi? Raz bolały mnie? Teraz tak jakby w ogóle... [konto usunięte] Wysłany: 13 sierpnia 2019, 16:43 Fleurrr wrote: Kochana jak to się sprawdza? Bo szczerze mówiąc, to wiem tyle, że potrafię dodać post A piersi? Raz bolały mnie? Teraz tak jakby w ogóle... Kliknij w mój Nick przejdź np na wątek świeże staraczki jeszcze raz w mój Nick i pokaż wykres [konto usunięte] Wysłany: 13 sierpnia 2019, 17:11 Oj nie dziala [konto usunięte] Wysłany: 13 sierpnia 2019, 19:00Hahahaha, dokładnie! 😀 Mało kogo interesujesz tak naprawdę Ty. ALE!!! Nie znaczy to, że tak ma każdy. Ja staram się ludzi edukować w tym zakresie. Że warto wyjść poza siebie i poza swoje potrzeby i skupiać się na innych. Uważam, że to bardzo ważne. Witam. Od jakiegoś czasu mam nieciekawa sytuacje chyba sama ze sobą. Jestem z moich chłopakiem prawie 1,5 roku. Owszem czasem zdarzały nam się sprzeczki itp ale ogolnie to wydaje mi się ze bylismy jakoś zawsze zgodni. Od jakiegos czasu jest jednak inaczej. Gdy jest na studiach( od pon do pt mieszka w krakowie) i go nie widuje czuje jakby mi na nim nie zależało, czasem nie mam ochoty z nim rozmawiac, nie odczuwam potrzeby by go widzieć nawet. Gdy przychodzi weekend i dochodzi do spotkania czuję ze jednak jest mi bliski, dobrze mi w jego obecności i chciałabym spedzic z nim wiecej czasu( oczywiscie zdarzaja się i takie gorsze dni kiedy np mamy sprzeczke itp i tak miło nie jest ale czesciej jednak jest miło). Widze, ze się stara jednak mnie denerwuje w nim coraz wiecej rzeczy na ktore wczesniej nie zwracałam az tak uwagi. Sama nie wiem co myśleć o Tym co czuje... Juz go nie kocham? Kochana , miałam podobną sytuację .. stroiłam fochy i sama nie wiedziałam czego chce .. chłopak był wyrozumiały ale z czasem tego nie wytrzymał i mnie zostwił a ja wiem że go naprawdę kochałam i nigdy nie przestałam ,) pomyśl o tym co by było jak by go nie było..hehe...możesz żyć bez niego? no chyba juz go nie kochasz mam tak czasami.. ale nie umiem pomoc, wiec podbijam Może po prostu się od niego odzwyczaiłaś?, jak Go nie ma to jest normalne, a jak jest, jest miło. Na pewno by było inaczej jak byś Go miała na co dzień, i przyzwyczaiła się do jego obecności. to samo.... i nie wiem co robic :O Ja mialam tak wlasnie w poprzednim związku...byłam z nim2,5 roku, natomiast to nie było to jednak....a przekonalam sie o tym jak sie rozstalismy. Zostawiłam go. Nie czułam pustki, wrecz przeciwnie...a mogloby sie wydawac,ze bedzie mi cieżko.... Teraz mam mega przystojnego faceta, ktorego kocham , jestesmy 3 lata ze sobą i nie wyobrażam sobie zycia bez niego :-) mając takie doświadczenie w swom zyciuwiem teraz,ze to jest ten z którym moge spędzić reszte zycia :-) ponieważ z plywem 3 lat wciaz czuje do niego to samo co na samym początku ;-) jak nie bardziej A wiec z wlasnego doswiadczenia moge CI śmiało powiedzieć,ze lepiej dać sobie z nim spokój.............. CytatOlaaa99 Może po prostu się od niego odzwyczaiłaś?, jak Go nie ma to jest normalne, a jak jest, jest miło. Na pewno by było inaczej jak byś Go miała na co dzień, i przyzwyczaiła się do jego obecności. Może masz racje, tylko co z tym zrobić..? Bo ja już powoli nie daje rady a i on w koncu nie wytrzyma takiej sytuacji jaka się zrobiła... xoberdziax , paulakr , Qetesh co Wy z tym robicie? z taka sytuacja?? Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-04-26 21:07 przez asienka139. jakbym o sobie czytała.... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-04-26 21:02 przez paulakr. ehhh sytuacja do pupy chyba z miłosci pozostało jedynie przyzwyczajenie emocjonalne nie martw sie mam to samo ale mam dylemat czy go zostawic czy nie bo on mnie kocha, jednak nie wiem czy jest sens meczyc sie z kims zwłaszcza jak jest sie niepewnym swoich uczuc Cytatsylwikk1 ehhh sytuacja do pupy chyba z miłosci pozostało jedynie przyzwyczajenie emocjonalne nie martw sie mam to samo ale mam dylemat czy go zostawic czy nie bo on mnie kocha, jednak nie wiem czy jest sens meczyc sie z kims zwłaszcza jak jest sie niepewnym swoich uczuc zdecydowanie odradzam! jak wczesniej pisalam o poprzednim zwiazku....on tez mi nie chcial dać odejść, płakał, błagał, ale postawiłam na jedną kartę. Wyszło mi to na dobre, bo faktycznie bylam tylko emocjonalnie do niego przywiązana. A sam fakt jak sie o tym mysli,czy ja go na prawde kocham"? to juz o czyms swiadczy dziewczyny No on tez mnie kocha i czuje to. Widze jak sie stara nawet by wszystko było okej ale ja czuje ze chyba juz nie będzie. Ale co prawda nie wyobrazam sobie zeby mogło go tak naprawde zabraknąć chyba... ja mam identyczną sytuacje i też już nie wiem co zrobić żyć bez niego nie mogę ale czasami tak mnie denerwuję że aż krew mnie zalewa Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki (szczegółowe informacje znajdziesz. Ustawienia zaawansowane. Zobacz 3 odpowiedzi na pytanie: Nie czuje przyjemności z masturbacji czy to źle.
[Intro: Ja to tak czu-je, je, je, nie patrzę w tył, kiedy idę na szczyt Ja to tak czu-je, je, je, nie mów mi dziś jak powinienem żyć Ja to czuję jak...[Zwrotka 1: Wersow] Ej, ja to tak czuje, choć nie lubię dram Dawni przyjaciele na skrzynce mi robią spam Ja mam swoich ludzi, na życie już mamy plan Bo tanecznym krokiem przebiegniemy przez ten life Dalej Nowy Jork i Miami, różne stany w bani tak samo jak za oknami Od zawsze mam różowo przed oczami, bo widzimy marzenia, ale nie widzimy granic[Zwrotka 2: Mini Majk] Zimna jest wódka, gorąca pupa Ale przed majkiem stoję jak 2pac Nic mnie nie rusza, płynę na wersach Rozpalam ogień we wszystkich sercach Całе życie było pod górę, teraz pod nogami mam chmurę Z Krzychem tеraz wsiadam w tą furę Lecimy po swoje, ja to tak czuję[Refren: Ja to tak czu-je, je, je, nie patrzę w tył, kiedy idę na szczyt Ja to tak czu-je, je, je, nie mów mi dziś jak powinienem żyć Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt[Zwrotka 3: Friz] Robię sobie flex, robię dla was kino Zmontowałem ekipę, mów mi Tarantino (Friz) Jeden na milion, no a w necie masa imion A ja im starszy, tym lepszy jak wino Robię tylko to co czuję sercem Dawniej marzyłem by zrobić 6 zer (Cash) Może więcej, teraz jadę mercem, kiedyś może Lambo, może Rarri, może Bentley Usunąć: Rolki na nogach, a nie rolki pieniędzy[Zwrotka 4: Tromba] Trombabomba, styl jak Mortal Combat Ze mną jest ekipa, każdy z nich to dobra morda Wrzucamy to w sieć, nim wrzucimy to na kompakt Słuchaj tego na fonach i słuchaj tego na kompach Świeży styl dla mnie zawsze widać tu Powoduje szok, tak samo jak Pikachu No stres, czarny merc, szyba w dół Mam na sobie dres, robie flex, robię uuu[Refren: Ja to tak czu-je, je, je, nie patrzę w tył, kiedy idę na szczyt Ja to tak czu-je, je, je, nie mów mi dziś jak powinienem żyć Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt[Zwrotka 5: Krzychu] Krzychu wjeżdża i to jest sprawa wielka Siedzę w M2, lecz to nie kawalerka Opada szczęka nie jednemu co zerka Ponad 400 koni, 19 cali felga Robię skrrt, skrrt, skrrt, weź to powiedz Lecę sobie bokiem jak żużlowiec Lecę sobie tak o każdej porze Pod kołami dym, a z tłumika leci ogień[Zwrotka 6: Patec] Wchodzi Patec i znów zabija nudę Za chwilę inżynier, a póki co jeszcze student Do tego YouTuber i w sumie się nie gubię, bo robię to czuję, no i robię to co lubię Ja to czuję, kiedy reszta spada z krzesła Robię rewolucje zupełnie jak Magda Gessla J. Patecki, jest jeszcze jedna kwestia, zaparkuję wszędzie choć Picanto to nie Tesla[Refren: Ja to tak czu-je, je, je, nie patrzę w tył, kiedy idę na szczyt Ja to tak czu-je, je, je, nie mów mi dziś jak powinienem żyć Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt
Dzień dobry, miłość to nie tylko uczucie, ale także wybór i postanowienie. Postawę Pani partnera można rozumieć jako trudność bycia w bliskiej relacji. Ryzykowne jest "pomaganie" na siłę, to może być poza aktualnymi możliwościami emocjonalnymi Pani chłopaka - to może zniszczyć związek.
@HieronimBerbelek: O stary! (ze sobie pozwole na takie spoufwalanie się) Wielu z nas przechodzi to samo. Zacznijmy od tego, że dziecko jest bardzo małe i logiczne, ze teraz jest Twoim obowiązkiem, a nie widzisz w nim osoby. Jak dziecko bedzie miało 2-4 lata, będzie Ci się rzucało na szyje, przynosiło termometr i co chwile wode, jak będziesz przeziębiony, albo Cie przytuli, gdy będzie Ci smutno, to poczujesz się lepiej! Zaczniesz je wtedy kochać jako człowieka, jako osobę w Twoim życiu. Druga sprawa. Nie daj się żonie, nie daj się schematom! Z małym dzieckiem można normalnie i szczęśliwie żyć! Jeździć na wakacje, zostawiać z babcią/opiekunką i isc na impreze i wrócić zalany o 4. Mozna tez wychodzic na zmianę z domu. Mozna uprawiac sport, pasje, wszystko. Dziecko to nie choroba. Choroba jest dzisiejsza mentalnosci i nadopiekunczosc. Kiedys ludzie mieli 11 dzieci i jakoś potrafili normalnie zyć. Nie daj się. Postaw na swoje szczescie, dziecku się nic nie stanie. Zrobisz tym przysługę wszystkim, zaraz powiem Ci "dlaczego". Jezeli teraz dasz sie stlamsic zonie, bo ona i spoleczenstwo oczekuje, ze bedziesz siedzial, jak kwowa przy dziecku 24h w domu, to później wasze małżeństwo się rozpadnie, tak jak rozpadlo sie moje. Bedzie to dla Ciebie najczarniejszy z mozliwych scenariuszy, bo bedziesz nienawidzil swojej polowki, a wtedy juz bedziesz szalenczo kochał swoje dziecko (wspomnisz moje slowa) i staniesz przed jednym z najgorszych dylematów w życiu mężczyzny. Ten dylemat to odejście od żony z dzieckiem. Trzecia sprawa: postaraj sie zorganizowac dla siebie milo czas z dzieckiem. Chodz na spacery, jezdzij na ryby, później na rower, zabieraj tam ze sobą dziecko i nie rób tak, że tylko dziecku ma być dobrze, a Tobie nie. Ja z tego okresu mam świetne też wspomnienia z dzieckiem, chociaz matka krzywo patrzyła, mówiła: "Czemu wieziesz dziecko na ryby? Będzie się męczyć w samochodzie 40 minut, a później nad wodą zmarznie. Idz z nią do ogrodu posiedź." I często jak idiota się łamałem i rezygnowałem z siebie. A wiesz co? Teraz moje dziecko pamięta te ryby, nie w sposób świadomy, ale bardzo lubi na nie jeździć, bo to jest mały człowiek! Tez wyczuwa, czy Ty jesteś szczęśliwy i czy dzielisz z dzieckiem pasje. Co do samego płaczu/ryku - jak dziecko nie przestaje plakac pomimo tego, ze zrobiłeś co mogłeś to załóż słuchawki. Jak żona się zajmuje w danym czasie, to niech sie zajmuje, a Ty wyjdz z domu/zaloz sluchawki. Masz prawo do odpoczynku, nie musisz byc meczennikiem, mimo ze kobieta by tego oczekiwala. Jak odpoczniesz, to chetnie zajmiesz sie troche dzieckiem. Pamietaj, nie rezygnuj z siebie! TLDR: PROBLEMEM NIE JEST TWOJE DZIECKO, ALE TWOJA KOBIETA! tak jak ja odgadłam snadnie: że pan młody muzykę czuje. Obmył sie juz, nic nie będzie, szyćko przeńdzie@gajusz800: Ja po prostu uważam, że w większości przypadków nawet jeśli dana osoba wychodzi z takiego środowiska, gdzie nie było kultywowania miłości rodzinnej i ma problem z relacjami i dziećmi... to jeśli się chce, to można wiele rzeczy wypracować. Bo relacja a emocje to są dwie różne sprawy. Oczywiście dobrze jeśli emocje są od początku, ale na koniec najważniejsze jest to, ile pracy włożysz, żeby relacje z dzieckiem wypracować. Trzeba mieć dużo cierpliwości, czasem obniżyć wymagania i być może przeczytać jakąś książkę i rozmawiać z dzieckiem, zamiast zlać tyłek pasem, jak to robili "nasi" rodzice. Totalnie się nie zgadzam ze stwierdzeniem, że "albo się nadajesz, albo nie". Przecież tak to można obalić każdą tezę. Człowiek jest istotą, która może nauczyć się wszystkiego. To, że nie "umiesz w relacje" nie oznacza, że nie możesz się nauczyć. Tylko pozostaje kwestia czy chcesz... przecież tak samo jest w związkach... to tak nie działa, że raz powiesz, że kochasz i pyk... trzeba nad tym pracować, żeby mieć relację i emocjonalne zaangażowanie. I mówię to z perspektywy osoby niezbyt wylewnej i okazującej uczucia, sam się tego musiałem nauczyć (także do mojego dziecka) i nadal się uczę. A to czy dziecko jest słodziakiem czy gówniakiem to jest to tylko kwestia włożonej w dziecko pracy. Mój 5-letni smok też potrafi mnie zagrzać w sekundę, ale poza tym jest grzecznym, inteligentnym chłopcem, ale żeby to tak wyglądało, musiałem poświęcić z żoną dużo czasu i musieliśmy włożyć w to bardzo dużo pracy, wytrwałości i konsekwencji, samo się nie zrobi. Aha i żeby uprzedzić... oczywiście, że są przypadki beznadziejne i zdarzają się różne sytuacje, ale to nie jest powód, żeby generalizować i demotywować gościa, który założył temat.